Ścigany mężczyzna rzucił niemowlęciem w policjanta. Później krzyczał, że nie może oddychać
Do pościgu uwiecznionego przez policyjne kamery doszło 26 maja, po godzinie 18:30. Wszystko zaczęło się tym, że kierowca jednego z pojazdów nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Ucieczka z dużą prędkością zakończyła się w końcu zderzeniem z nieoznakowanym wozem funkcjonariuszy. Ścigany porzucił wówczas swój pojazd. Będąca świadkiem tej sceny kobieta poinformowała policjantów, że 32-latek trzyma w rękach małe dziecko.
W końcu mężczyzna, zidentyfikowany jako John Henry James III, rzucił 2-miesięcznym niemowlęciem w funkcjonariusza odcinającego mu drogę ucieczki. Chwilę później został powalony na ziemię i obezwładniony przez kilku innych policjantów. – Widziałem szalone rzeczy, ale to jest zdecydowanie szczyt wszystkiego – opisywał Jacob Curby w rozmowie z CBS12 News. – To nie było delikatne podanie, to był prawdziwy rzut – podkreślał.
– Po prostu się obrócił, żadnej ostrożności, żadnego delikatnego rzutu ani nic takiego. Po prostu się odwrócił, cisnął 2-miesięcznym dzieckiem we mnie z około dwóch metrów – dodawał zszokowany policjant. Zapewnił, że dziecko jest bezpieczne. – Na szczęście byliśmy w stanie przejąć dziecko, zanim on się z nim przewrócił, albo próbował wsiąść do czyjegoś samochodu – zwracał uwagę.
„Nie mogę oddychać”
Skrępowany przez funkcjonariuszy 32-latek głośno narzekał na problemy z oddychaniem. Twierdził, że cierpi na astmę. Po sprawie George'a Floyda amerykańscy policjanci i opinia publiczna są wyjątkowo wyczulenia na tym punkcie. – Nie możesz rzucać w nas dzieckiem i oczekiwać, że potraktujemy cię łagodnie – zaznaczał szeryf Eric Flowers. Zatrzymany 32-latek usłyszał już kilka zarzutów, z czego dwa dotyczące zagrożenia zdrowia dziecka. Był już karany za pobicia, włamania i kradzież aut.