Frankowicze zarobią na swoich kredytach. Po latach sądowej batalii pojawia się nowy trend
Wzrost kursu franka CHF pogrążył kredytobiorców
Każdy kto ma, czy też miał kredyt we franku szwajcarskim zna ten mechanizm. Kurs CHF gwałtownie rośnie a razem z nim nie tylko rata ale także kapitał kredytu w zł. Skoro bowiem saldo pozostałe do spłaty zapisane jest w banku w CHF, to jego wartość w zł zmienia się kilka razy dziennie. Najbardziej dotknęło to Polaków w roku 2015 r., kiedy doszło do największego wzrostu kursu CHF przy jednoczesnym trendzie do spadku cen nieruchomości. Pojawiło się wówczas zjawisko zwane „negatywnym LTV” czyli sytuacją, w której wartość nieruchomości nie starczała na spłatę kredytu.
Wiele rodzin stało się niewolnikami własnych domów. Mieszkanie kupione w latach 2005–2008 okazało się już za ciasne dla rodziny.
Jeśli jednak nie dysponowaliśmy kwotą na spłatę kredytu ponad cenę jaką otrzymaliśmy ze sprzedaży, bank nie wydawał kwitu mazalnego i kupiec odchodził. Z tego też powodu od 2013 r. Komisja Nadzoru Finansowego w Rekomendacji S zaleca nie udzielać kredytów w obcej walucie, jeśli kredytobiorca nie osiąga w niej dochodów.
Dylematy z aneksem antyspreadowym
W batalii frankowej często dochodzi do nagłych zwrotów akcji. Jednym z nich było wejście w życie ustawy antyspreadowej i możliwości spłaty kredytu bezpośrednio w CHF – po podpisaniu specjalnego aneksu. Zmiana ta miała chronić klientów przed koniecznością płacenia dodatkowego wynagrodzenia na rzecz banku za wymianę waluty. W latach 2014–2018 okazało się jednak, że przejście na bezpośrednią spłatę w walucie uderzyło we frankowiczów pozywających banki. Pojawiło się orzecznictwo zgodnie z którym podpisanie aneksu powodowało, że umowa została „naprawiona” i pozwy o unieważnienie albo odfrankowanie były oddalane.
Dziś już możemy zaryzykować stwierdzenie, że żaden sąd nie dojdzie do podobnych wniosków.
Okazało się, że orzecznictwo to było niezgodne z prawem polskim i unijnym. Od lat już wiemy, że podpisanie aneksu nie powoduje przegrania procesu. Zostało to „uświęcone” orzecznictwem SN. Tu dochodzi do kolejnego zwrotu akcji – tym razem pozytywnego dla kredytobiorców.
Ryzyko walutowe przerzucone na banki
Skoro sądy doszły już do konsensusu odnośnie tego, że nawet po przejściu na bezpośrednią spłatę we frankach szwajcarskich umowa kredytu podlega unieważnieniu, pojawił się dylemat. Czy klientom banku zasądzać jako zwrot ich świadczeń wpłacone do banku franki szwajcarskie czy ich równowartość w zł na dzień spłaty raty? Zgodnie z zasadą twarde prawo ale prawo, sądy dochodzą obecnie do wniosku, że nie można czynić wyjątku dla banków i zgodnie z ogólnymi regułami kodeksu cywilnego trzeba zasądzać te kwoty w walucie, w jakiej zostały przez kredytobiorcę wpłacone.
Koncepcja ta pojawiła się parę lat temu ale obecnie, po orzeczeniach Sądu Najwyższego z bieżącego roku, zdecydowanie się utrwala.
Potwierdza to też ostatni wyrok klientów Kancelarii Pledziewicz, w którym Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w sprawie o sygn. akt II C 102/19 w sprawie już spłaconego kredytu zasądził na rzecz klientów złotówki za okres, w którym spłacali kredyt w zł i franki szwajcarskie za okres, w którym spłata następowała w tej walucie. Okazuje się, że klient banku nie uzyska tylko zwrotu złotówek które wpłacił ale większe kwoty, bo franki, które otrzyma od banku dziś są warte wiele więcej.
Produkt w postaci frankowego kredytu hipotecznego był opracowany tak, żeby to tylko kredytobiorca ponosił ryzyko wzrostu kursu CHF. Tymczasem teraz to ryzyko zaczną odczuwać również banki.
Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Tylko nasuwa się refleksja, że ginący jest w tym wypadku potężnym graczem na rynku finansowym i przetrzymuje oszczędności Polaków. Właśnie dlatego kredyty frankowe stały się tak istotnym problemem społecznym.
Magdalena PLEDZIEWICZ: Radca prawny. Zajmuje się sprawami związanymi z rynkiem finansowym ze szczególnym uwzględnieniem ochrony praw konsumenta w sporach z instytucjami finansowymi. W latach 2019-2020 ekspert zewnętrzny w biurze Rzecznika Finansowego. Właścicielka Pledziewicz Kancelarii w Toruniu.Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.