Sasin sugeruje, że uchwała ws. nepotyzmu to tylko początek: Chcemy pójść dalej
Wicepremier Jacek Sasin był pytany na antenie Polsat News, jak w praktyce ma wyglądać działanie uchwały sanacyjnej, która jest sposobem PiS-u na walkę z nepotyzmem w partii.
– Sukcesywnie ta sytuacja się porządkuje – zapewnił szef MAP. Jednocześnie, ucinając medialne doniesienia, stwierdził, że nie powstanie lista rodzin polityków PiS zatrudnionych w spółkach Skarbu Państwa.
– Nie zamierzam powoływać żadnego biura badań genologicznych w Ministerstwie Aktywów Państwowych – zapewnił ze śmiechem Sasin. – Mamy taki pomysł czy taki projekt i tak będziemy go realizować, że poprosimy naszych parlamentarzystów, polityków po prostu o złożenie takich odpowiednich oświadczeń o członkach rodziny, najbliższej rodziny. Nie chodzi też o to, żeby pracę tracili wszyscy członkowie rodzin. Chodzi o eksponowane stanowiska, rady nadzorcze, zarządy, chodzi o stanowiska wysokopłatne i gdzie zachodzi podejrzenie, że mogło dojść do załatwienia tej pracy po znajomości – tłumaczył.
Sasin podkreślał, że wyjątkiem od ustawy będą przypadki osób, które pracują bardzo wiele lat w spółkach Skarbu Państwa, na długo, zanim PiS doszło do władzy. – W tym przypadku trudno takie osoby karać za to, że ojciec, syn czy ktoś z najbliższej rodziny jest posłem – mówił wicepremier.
Sasin: Jak ktoś coś zatai, będą go czekać konsekwencje polityczne
Pytany o to, co w wypadku zatajenia takich informacji, minister stwierdził, że jeśli ktoś coś zatai, to „czekają go konsekwencje polityczne”. Sasin stwierdził też, że wierzy, że wszyscy posłowie PiS zdają sobie sprawę, jak sprawa nepotyzmu szkodzi wizerunkowi całej partii i odpowiedzialnie zastosują się do uchwały.
Wicepremier przyznał też, że w wypadku stwierdzenia, że ktoś z rodziny polityka PiS zajmuje stanowisko w spółce Skarbu Państwa i nie podlega pod żaden wyjątek, to najlepiej by było, żeby sam zrezygnował. – Jeśli tego nie uda się rozwiązać, to będą musiały być podejmowane decyzje odgórne – dodał szef MAP. – Ale to nie jest powszechnie obowiązujące prawo. To jest pewne zobowiązanie polityczne – dodał.
Sasin poinformował też, że Sylwia Sobolewska zrezygnowała z miejsc w radach nadzorczych jako pierwsza, jeszcze przed uchwałą sanacyjną.
„Zaczynamy od siebie, a potem będziemy chcieli pójść dalej”
– Polacy rozliczą nas z ustawy sanacyjnej. Nie chciałbym, żeby opozycja była sędziami w tej sprawie. Opozycja ma sama wiele na sumieniu. Dobrze by było, żeby sama poszła naszą drogą. Liczę, że tak będzie – mówił wicepremier. – Sprawę nepotyzmu politycznego chcemy zamknąć. Zaczynamy od siebie, bo zawsze najlepiej jest zacząć od siebie, a nie wytykać błędy innym. A potem będziemy chcieli pójść dalej – zapowiedział wicepremier. – Spółki samorządowe w dużych miastach, gdzie rządzi opozycja, spółki samorządowe w województwach są obsadzone w dużej mierze przez rodziny polityków PO i PSL. Dobrze by było, żeby uderzyli się we własne piersi, a nie nas rozliczali – wymieniał.
Szef MAP ujawnił też, że zgodnie z jego wiedzą koalicjanci też będą się stosować do uchwały. – Według mojej wiedzy ta uchwała będzie wykonana w stosunku do wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy – stwierdził Sasin.