Jacek Jaworek najwięcej strzałów oddał do brata. Prokuratura zna motyw? Nowe informacje
Wśród nowych informacji na temat zbrodni w Borowcach pojawia się m.in. liczba strzałów, oddanych przez mężczyznę do swoich bliskich. Łącznie było ich kilkanaście, z czego siedem celnych do swojego Janusza J. i po jednym do Justyny J. oraz Jakuba J. Broni nie odnaleziono. W związku z daremnymi jak dotąd poszukiwaniami, policja opublikowała kolejne zdjęcie poszukiwanego.
Prokuratura podejrzewa też, że motywem zbrodni były pieniądze. Na łamach Onetu możemy przeczytać, że w rodzinie Jacka Jaworka doszło do sporu odnośnie podziału ojcowizny. Sąsiedzi opowiadali z kolei, że w przez pandemię 52-latek stracił możliwość pracy za granicą, a razem z problemami finansowymi narastała w nim frustracja. Miał często prowokować awantury. Niedawno odbył też prawie dwa miesiące zastępczej kary pozbawienia wolności w związku z niepłaceniem alimentów.
Poszukiwany Jacek Jaworek
Przypomnijmy, że w nocy z piątku na sobotę w Borowcach pod Częstochową doszło do brutalnego morderstwa. Z broni palnej zabito dwoje 44-latków i 17-letniego chłopca. Policja szybko poinformowała, że podejrzanym o zabójstwo jest 52-letni Jacek Jaworek (brat zamordowanego 44-latka).
Niestandardowa procedura ujawnienia nazwiska i wizerunku podejrzanego związana jest z zagrożeniem, jakie mężczyzna może stanowić dla otoczenia. Od kilku dni podejrzany jest nieuchwytny. Mimo szeroko zakrojonych poszukiwań, wciąż nie udało się go odnaleźć. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozesłało alerty do osób mieszkających w trzech województwach: śląskim, łódzkim i świętokrzyskim, by ostrzec przed potencjalnym zagrożeniem i przyspieszyć odnalezienie mężczyzny.