Parada równości w Budapeszcie. Stała się protestem przeciw ustawie o zakazie „promocji” LGBT
Tegoroczna parada równości w Budapeszcie odbyła się w atmosferze rządowej kampanii wymierzonej w środowiska LGBTQ+. Premier Wiktor Orban zapowiada narodowe referendum w sprawie ochrony węgierskich dzieci przed rzekomą homoseksualną propagandą.
Rząd w Budapeszcie w tym kontekście mówi o ustawie o „ochronie dzieci”, a europejscy urzędnicy zwracają uwagę, że „narusza ona prawa podstawowe osób LGBTIQ”. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen określiła ustawę jako „hańbę”.
Parada równości w Budapeszcie
Zdaniem opozycji, Orban wywołuje strach i nienawiść wobec nieheteronormatywnej mniejszości, by utrzymać się przy władzy.
Dlatego też sobotnia parada równości była również protestem przeciwko działaniom rządu.
– Ta ustawa to skandal. Żyjemy w XXI wieku, w którym takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Nie jesteśmy już w czasach komunizmu, to jest Unia Europejska i każdy powinien móc żyć swobodnie - powiedział 27-letni Istvan, który był na manifestacji ze swoim partnerem, cytowany przez agencję Reutera.
Ponad 40 ambasad i zagranicznych instytucji kulturalnych na Węgrzech wydało oświadczenie, w którym poparło Budapest Pride.
Węgry zakazują promocji środowisk LGBT
W połowie czerwca węgierski parlament, w którym większość ma partia Fidesz premiera Victora Orbana, przyjął ustawy, których głównym celem ma być przeciwdziałanie pedofilii.
W aktach prawnych znalazły się też zapisy dotyczące „zakazu przedstawiania jakiejkolwiek orientacji seksualnej innej niż heteroseksualna bądź informacji dotyczących zabiegów zmiany płci w ramach edukacji seksualnej w szkołach, a także w filmach i reklamach przeznaczonych dla osób niepełnoletnich”.