OKO.press rozwiązało umowę z dziennikarzem. Ten się tłumaczy i mówi o pozwie wobec pracownika TVP
W miniony weekend prorządowe media informowały o dziennikarzu związanym z OKO.press, który miał próbować jechać samochodem pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał też zwyzywać i szarpać policjantów. Po publikacji informacji redakcja wydała stanowisko, w którym tłumaczyła, że czeka na wyjaśnienie dziennikarza w tej sprawie i jeśli potwierdzi się opisywany przebieg zdarzenia, to wobec mężczyzny zostaną wyciągnięte konsekwencje.
OKO.press rozwiązuje współpracę z Radosławem Grucą
W środę OKO.press poinformowało w komunikacie, że z dniem 31 lipca umowa z Radosławem Grucą zostanie rozwiązana za porozumieniem stron. „Dziękujemy za rok wspólnej pracy. Ubolewamy nad tym, że kończy się w takich okolicznościach” – napisano. Redakcja podkreśliła, że „według oficjalnych informacji, a wbrew uporczywie powtarzanej przez TVP i media prorządowe i publicystów wersji wydarzeń, Gruca nie próbował prowadzić samochodu pod wpływem alkoholu”.
Głos w sprawie zabrał również sam dziennikarz. W mediach społecznościowych tłumaczył, że „w ostatnich dniach padło na jego temat wiele fałszywych i zmanipulowanych przekazów”. Wyjaśnił, że postawiono mu dwa zarzuty dotyczące nietykalności i znieważenia funkcjonariuszy. Według Grucy to „próba uzasadnienia bezprawnej interwencji”.
Radosław Gruca: nie próbowałem jechać samochodem
Były już współpracownik OKO.press podkreślił, że nie próbował jechać pod wpływem alkoholu i usłyszał w tej sprawie żadnych zarzutów. Do samochodu miał wsiąść po to, aby doładować telefon i zamówić transport do domu. Gruca dodał, że badania ws. krwi zostały wykonane na jego żądanie, ale na razie ma żadnych informacji w tej sprawie.
Dziennikarz zapowiedział też, że „pozwie pracownika TVP Cezarego Gmyza za przekazywanie zmanipulowanych informacji, których jedynym celem ma być dyskredytowanie go jako człowieka i pracownika mediów”. Gruca zapewnił, że „twórcom kampanii hejtu i oszczerstw nie uda się odwieść go od wykonywania zawodu i będzie pracować dalej”.