Kriscina Cimanouska nie wsiadła do samolotu do Warszawy. Ale dotrze do Polski
W środę rano media obiegła informacja, że Kriscina Cimanouska, która otrzymała od Polski wizę humanitarną, nie wsiadła do samolotu do Warszawy, tylko poleciała z Tokio do Austrii. Agencja Reutera informowała, że otoczenie Białorusinki i dyplomaci biorący udział w jej ewakuacji podjęli taką decyzję ze względu na jej bezpieczeństwo.
Przypomnijmy, że Kryscina Cimanouska to białoruska biegaczka, którą tamtejszy związek usiłował zmusić do powrotu do ojczyzny po tym, jak skrytykowała trenerów. Kobieta odmówiła jednak wejścia na pokład samolotu lecącego do Mińska. Białorusinka schroniła się najpierw w hotelu i była pod ochroną japońskiej policji. Później przyszła pomoc z Polski, ponieważ Cimanouska trafiła do ambasady RP w Tokio i uzyskała tam 2 sierpnia wizę humanitarną. Jeszcze we wtorek informowano, że 24-letnia biegaczka ma dotrzeć do Polski w środę 4 sierpnia. Także jej mąż opuścił Białoruś, ruszył do Kijowa.
Tajemnicza podróż Cimanouskiej
Teraz okazuje się, że tak najprawdopodobniej będzie, z tą różnicą, że Cimanouska nie podróżowała bezpośrednio samolotem LOT-u z Tokio do Warszawy, a poleciała najpierw Austrian Airlines do Wiednia. Reuters podaje jednak, powołując się na białoruskich opozycjonistów, którzy pomagają biegaczce, że jeszcze w środę wieczorem ta pojawi się w Warszawie.
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz w wiadomości wysłanej dziennikarzom Reutersa potwierdził, że Cimanouska nadal jest pod opieką polskiej dyplomacji. „Jak wielokrotnie informowaliśmy, ze względów bezpieczeństwa nie będziemy podawać szczegółowy dotyczących lotu” – dodał.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski prowadzi śledztwo
Międzynarodowy Komitet Olimpijski wszczął śledztwo w sprawie zarzutów, z których wynika, że Białoruś próbowała zmusić lekkoatletkę do powrotu do kraju. Białoruski Narodowy Komitet Olimpijski wydał wcześniej oficjalne oświadczenie ws. zakończenia udziału Cimanouskiej w Igrzyskach. Decyzję o wycofaniu zawodniczki tłumaczy się „stanem emocjonalnym i psychologicznym” lekkoatletki. Mąż biegaczki w rozmowie z BBC zaprzeczył tym doniesieniom i podkreślił, że stan psychiczny jego żony jest w normie. W obawie o własne bezpieczeństwo, mężczyzna wyjechał na Ukrainę.