Donald Tusk starł się z przeciwnikiem PO. „Niech pan nie opowiada głupot”
Donald Tusk wrócił niedawno do polskiej polityki jako p.o. szefa Platformy Obywatelskiej. Od tego czasu intensywnie pozyskuje głosy na rzecz swojej partii. TVN24 transmitował w środę spotkanie, na które Tusk w towarzystwie europosła Radosława Sikorskiego, przyjechał do Nakła nad Notecią. Tam Tusk usłyszał serię pytań od swoich potencjalnych wyborców. Wdał się również w polemikę z mężczyzną, który krytykował czasy rządów PO-PSL.
Donald Tusk: „Oni muszą się przestraszyć”
Zanim doszło do słownej potyczki, Tusk był pytany o to, co zamierza zrobić w najbliższej przyszłości, by przeciwstawić się działaniom PiS. – Oni muszą się przestraszyć. Muszą się przestraszyć perspektywy przegranych wyborów, muszą zacząć słuchać ludzi. Dużo nieszczęścia zależy od naszego zaniechania – nie twierdzę, że musimy codziennie wychodzić na ulicę, ale musimy działać, żeby do ich głów docierało, że mogą stracić władzę – stwierdził Tusk.
– Ja nie mam jakiegoś kluczyka, sprytnego pomysłu, co tu z nimi zrobić – dodał.
Przeciwnik PO zadał Donaldowi Tuskowi niewygodne pytania. Tusk: „Niech pan nie opowiada głupot”
Zgromadzone tłumnie na sali osoby to nie tylko zwolennicy Tuska, ale i jego przeciwnicy. Podczas dyskusji pytanie zadał jeden z nich. Mężczyzna pytał o podniesiony w czasach rządów PO-PSL wiek emerytalny, a także podzielił się tezą, że we wspomnianych czasach „na nic nie było pieniędzy”, a ciągle słychać było o „samych aferach”.
– Mój błąd w sprawie emerytur polegał na tym, że nie powinienem tego narzucać, a powinienem tłumaczyć ludziom, jakie są modele – krócej pracować i mieć mniej pieniędzy, albo dłużej pracować i więcej dostać. To powinno być do wyboru dla ludzi – przyznał Tusk.
Były premier odniósł się również do drugiej części zarzutów swojego dyskutanta. – Uważam, że w tym, co pan mówi jest zapiekłość. Ja nie mam żadnego startu do PiS w kwestii afer i skandali, jestem amatorem w porównaniu z nimi. Niech pan nie opowiada głupot, że nie było na nic pieniędzy. W całej historii Polski nie zbudowaliśmy tylu dróg i budynków użyteczności publicznej, co za naszych rządów. – przekonywał. – My nie daliśmy ludziom 500 plus, a PiS dał i tylko to pozwala formułować takie tezy, że wtedy nie było na nic pieniędzy. Ja bym Glapińskiemu szkolnej kasy oszczędności nie powierzył, a on jest szefem NBP. Z nim może być jeszcze większa inflacja – dodał.