Śmierć 19-latki w Katowicach. „Internet stępił naszą wrażliwość. Prawdziwym problemem są mili sąsiedzi”
Zło, którego dziś doświadczamy, objawiło się pod postacią wpisów, zdjęć czy komentarzy w sieci. Jakby sama w sobie tragedia nie była dość porażająca. Jakby cierpienie, które dotknęło bliskich zmarłej dziewczyny nie było dość przygniatające. Cóż w takiej sytuacji robić? Jak się zachować? Kiedy zaczynamy o złu mówić, wpadamy w sidła przedstawienia. Zło nieopisane umyka w niebyt, opisane, zatruwa i pożera nasze życie. I tak źle, i tak niedobrze. Chytrość zła zdumiewa.
Zło, o czym pouczał nas ks. Józef Tischner, pojawia się między ludźmi. Zjawia się między nami. Zjawa kłamie i nie kłamie zarazem, grozi i nęci, odbiera jedne nadzieje, by karmić innymi. Zło nęci, zło kusi, zło zwodzi.
A nęci, kusi i zwodzi, kiedy obiecuje wielkie rzeczy, kiedy daje człowiekowi możliwość władzy i panowania, kiedy zapewnia, że „moje będzie na górze". To moje znaczy: wpis na FB, „dowcipny komentarz" czy mem. Jakby ilość lajków decydowała o tym, ile jestem wart jako człowiek. Jakby obraźliwy i hejterski tekst decydował o tym, że mam rację.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.