Gowin tuż po zerwaniu koalicji udzielił wywiadu i wskazał na Kaczyńskiego. „Teraz już mogę to powiedzieć całkiem otwarcie”
W środę tuż przed godz. 9 gruchnęła informacja, że Porozumienie opuszcza Zjednoczoną Prawicę. Partia Jarosława Gowina zdecydowała się na taki krok po serii zdarzeń, które ostatecznie poróżniły ją z koalicjantami. Ludzie Gowina, a także sam lider partii, otwarcie krytykowali Polski Ład, dystansowali się też od pomysłów PiS takich jak „Lex TVN”. Po krytyce tego programu posadę straciła Anna Kornecka (wiceminister w MRPiT, kierowanym przez Gowina), choć rząd twierdzi, że o jej losach zaważyły kiepskie postępy nad powierzonymi jej ustawami.
Porozumienie po dymisji Korneckiej zwołało Zarząd Krajowy, po którym postawiło ultimatum Prawu i Sprawiedliwości, a kilka dni później pojawił się wniosek premiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie Gowina ze stanowisk wicepremiera i ministra rozwoju, technologii i pracy. To właśnie po tych ruchach szefa rządu Porozumienie zdecydowało o wyjściu z koalicji.
Gowin w wywiadzie tuż po opuszczeniu koalicji: Tylko postawiliśmy kropkę nad „i”
Jarosław Gowin na kilka minut po ogłoszeniu decyzji Zarządu Krajowego o opuszczeniu Zjednoczonej Prawicy był gościem programu „#RZECZoPOLITYCE”, który prowadził Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”.
Gowin stwierdził, że koniec Zjednoczonej Prawicy wcale nie nastąpił w środę 11 sierpnia, a dzień wcześniej. Argumentował to tym, że to PiS podjęło taką decyzję, poprzez wniosek o odwołanie go ze stanowiska. – My dzisiaj tylko formalnie postawiliśmy kropkę nad „i” – podsumował lider Porozumienia.
Szef Porozumienia powtórzył też swoje zastrzeżenia co do rozwiązań podatkowych w Polskim Ładzie, ostrzegał przed wzrostem cen usług czy produktów. Uzasadniał te podwyżki tym, że przedsiębiorcy objęci wyższymi podatkami w ten sposób będą chcieli pokryć straty. – Sądzę, że konsekwencją tych złych rozwiązań będzie drożyzna. Drożyzna, która uderzy w najbiedniejszą część społeczeństwa. Tak się kończą socjalistyczne eksperymenty, bo niestety PiS realizuje dzisiaj w warstwie gospodarczej, warstwie podatkowej, program radykalnie socjalistyczny – podsumował Gowin.
Gowin wskazuje na Kaczyńskiego: To on inspirował akcję dezintegracyjną Porozumienia
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” dopytywał Gowina o dalsze plany polityczne, np. ewentualną współpracę z Polską 2050 czy Polskim Stronnictwem Ludowym. – Będę współuczestniczył w tworzeniu nowego obozu centroprawicowego, bo uważam, że taki obóz gdzieś pomiędzy Platformą a PiS-em jest potrzebny Polsce – oznajmił lider Porozumienia, dodając, że na tę chwilę nie chce „wymieniać nazwisk”. Przyznał natomiast, że z PSL-Koalicją Polską łączy go wiele i ta „współpraca jest naturalna”.
– Nie widzę takiego scenariusza, który miałby doprowadzić do przyspieszonych wyborów jesienią, a jeżeli chodzi o wiosnę przyszłego roku, ewentualnie lato, to dzisiaj jest za wcześnie na to, by cokolwiek prognozować. Chociaż na pewno ta większość rządowa, o ile zostanie utrzymana przez transfery pojedynczych posłów z różnych ugrupowań, to będzie większość chybotliwa – mówił Gowin i dodał: Przy pomocy takiej większości, da się co prawda administrować Polską, ale na pewno nie da się Polską rządzić.
Czy Jarosław Gowin spodziewał się dymisji? Lider Porozumienia ocenił, że nie było to dla niego zaskoczenie. – Od wielu miesięcy pytanie brzmiało nie czy, a jedynie, kiedy zostanę zdymisjonowany – powiedział.
Jarosław Gowin w tym kontekście wtrącił, że od lutego tego roku trwała akcja mająca na celu dezintegrację jego partii (to nawiązanie do działań Adama Bielana, który rościł sobie prawa do kierowania partią, a później założył własną formację Republikanie, a dołączyli do niej niektórzy politycy Porozumienia – red.).
– Wielokrotnie mówiłem, od lutego, kiedy rozpoczęła się taka akcja obliczona na wewnętrzną dezintegrację Porozumienia. Akcja inspirowana, teraz już mogę to powiedzieć całkiem otwarcie, przez Jarosława Kaczyńskiego. Więc od wielu miesięcy powtarzałem, że jesteśmy obiektem brutalnego ataku, że jesteśmy wypychani z koalicji rządowej – powiedział Gowin.