Lech Wałęsa broni Władysława Frasyniuka. „Zabraniam przepraszać”
Wypowiedź Władysława Frasyniuka o działaniach funkcjonariuszy Straży Granicznej w Usnarzu Górnym odbiła się szerokim echem. – To jest wataha psów, która otoczyła biednych, słabych ludzi. Tak nie postępuje żołnierz, to są śmieci po prostu – powiedział były opozycjonista. Jego słowa zostały powszechnie skrytykowane przez niemal wszystkich reprezentantów partii politycznych w Sejmie.
Lech Wałęsa o słowach Władysława Frasyniuka. „Tak trzymać”
Znalazły się jednak jednostki, które nie są oburzone wypowiedzią Frasyniuka. Jedną z nich jest Lech Wałęsa, który w rozmowie z Interię „podpisał się pod tymi słowami”. – Masz rację, tak trzeba, tak trzymać! – zwrócił się do byłego opozycjonisty były prezydent. Wałęsa nie zgodził się z uwagą, że ocena była zbyt mocna. – A ich zachowanie z tamtej strony nie jest mocne? Nie jest bezczelne i barbarzyńskie? – pytał były prezydent.
Wałęsa kontynuował, że „to oczywiste, więc jakie tu słowa można dobierać”. Dodał, że „ze strony tych, którzy tłumią te wolnościowe sprawy, nie ma żadnej kultury”. Według byłego prezydenta „można owijać i dobierać różne wyrazy”, ale Frasyniuk „wybrał te czytelne i jasne, dlatego to powoduje taki odzew”. Wałęsa zabronił byłemu opozycjoniście przepraszać.
Były prezydent o słowach byłego opozycjonisty: gdyby zaśpiewał, nikt by nie zwrócił uwagi
W podobnym tonie były prezydent komentował sprawę w rozmowie z WP. Stwierdził, że jeśli „Frasyniuk by się wyparł swoich słów, to może przyjąć, że on to powiedział”. Zdaniem Wałęsy „na zachowanie naszych władz nie ma dobrej reakcji i gdyby były opozycjonista ładnie zaśpiewał, to nikt by na to nie zwrócił uwagi”. Były prezydent zakończył, że „zachowanie rządzących jest skandaliczne i szkodzące Polsce i należy ich odsunąć od władzy, bo to się może skończyć wojna domową”.