„Pretekst z d*** musiał być”. Kinga Rusin komentuje decyzję Andrzeja Dudy
Kilka dni temu Andrzej Duda podpisał ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych. Chodzi o tzw. lex Izera. – Ustawa jest dedykowana tylko dwóm miejscom w Polsce, konkretnym działkom, oznaczonym w załączniku. Jest ustawą absolutnie incydentalną – podkreślił prezydent.
Andrzej Duda zapewnił, że nigdy nie zgodziłby się na „ogólny mechanizm pozwalający przeznaczać grunty leśne, należące do Lasów Państwowych, w obszary gospodarcze, ot tak po prostu”. – Tutaj, w Stalowej Woli i Jaworznie, mamy do czynienia ze szczególnym przypadkiem – mówił.
Wielu internautów wytykało prezydentowi, że podczas wydarzenia popełnił błąd językowy. – Jest jeszcze coś takiego, co się nazywa proporcjonalnością. A mianowicie, w każdej sytuacji trzeba wyważyć dobra – wziąść (oryginalna wymowa na nagraniu – red.) jedno dobro, wziąść drugie dobro i ocenić, które z nich ma w danym, konkretnym przypadku ważniejsze znaczenie – mówił.
Kinga Rusin: Wydał wyrok na 1,2 tys. hektarów polskich lasów
Do sprawy postanowiła odnieść się Kinga Rusin. „U nas Andrzej »wziąść« Duda podpisał w weekend skandaliczne LEX IZERA, otwierające FURTKĘ do zamieniania terenów leśnych na przemysłowe! Czyli jest coraz gorzej, chociaż wydawało się, że gorzej już być nie może. Jednym machnięciem »słynnego« długopisu wydał wyrok na 1,2 tysiąca hektarów polskich lasów, które zostaną wycięte... pod budowę fabryki polskiego samochodu elektrycznego (że niby stawiamy na ekologię???)!” – komentowała na Instagramie.
„Elektryk made in Poland (robocza nazwa »Izera« – na cześć wyciętego lasu?) jest tak samo realny jak budowa Centralnego Portu Lotniczego... Ale pretekst z d*** musiał być. Lasu wprawdzie nie będzie, ale będzie za to kasa z wyciętych drzew. Pytanie do kogo popłynie... Cichaczem (bo tyle wokół problemów, że kto by sobie głowę zawracał ochroną środowiska) wyrzyna się w pień, bez opamiętania, najcenniejsze polskie lasy, zabija setki tysięcy (rocznie!) dzikich zwierząt, niszczy bezpowrotnie delikatne ekosystemy – nasze narodowe dziedzictwo!” – napisała Kinga Rusin.
W dalszej części postu oceniła, że „od 2015 roku polska przyroda poniosła tak gigantyczne straty, że nigdy nie będziemy w stanie już tego naprawić”. „Pod naporem przemysłowych harwesterów (bo trzeba rżnąć szybko i do cna!) znikają reliktowe lasy (ostatnie takie w Europie) nie tylko w Puszczy Białowieskiej ale również w Karpatach, Bieszczadach, Górach Świętokrzyskich, w lasach na zachodzie i wschodzie Polski. Ludzie u władzy mają w głowie tylko jedno: kasę i nic nie jest ich w stanie powstrzymać” – podsumowała.