Nowe fakty w sprawie śmierci 34-latka z Lubina. Prawnicy: Potwierdził się szereg rzeczy, o których mówiliśmy

Dodano:
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / DarSzach
Pełnomocnicy rodziny 34-latka z Lubina, który zmarł po policyjnej interwencji, wydali oświadczenie po zapoznaniu się z wynikami sekcji zwłok zmarłego mężczyzny. – Potwierdził się szereg rzeczy, o których mówiliśmy – przekonują.

Chodzi o tragedię, która rozegrała się na początku sierpnia tego roku w Lubinie na Dolnym Śląsku. Po interwencji policji zmarł 34-letni mieszkaniec tego miasta. W sprawie zostało wszczęte śledztwo pod kątem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji oraz nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego.

Pierwsza sekcja zwłok 34-latka nie ujawniła bezpośredniej przyczyny zgonu. Konieczne były kolejne badania. Równolegle swoje działania prowadzą także pełnomocnicy rodziny pokrzywdzonego, którzy zlecili przeprowadzenie odrębnej sekcji. Choć jej wyniki jeszcze nie są znane, prawnicy dostali dostęp do wyników „oficjalnej” sekcji. Podczas najnowszego spotkania z mediami, relacjonowanego m.in. przez lokalny TVN, podzielili się informacjami na ten temat.

Przedstawiciele rodziny: Potwierdził się szereg rzeczy, o których mówiliśmy

Choć prawnicy nie ujawniali szczegółów wskazali, że „potwierdził się szereg rzeczy, o których wcześniej wspominali”. Jak się okazało, miały się także znaleźć dokumenty z przesłuchania jednego z kluczowych świadków, których wcześniej – według pełnomocników rodziny – miało brakować w aktach sprawy.

Między prawnikami a organami ścigania narasta konflikt wokół wydarzeń, które rozegrały się feralnego dnia. W sprawie pojawiły się bowiem dwie wersje zdarzeń. Według pierwszej, nadużyła uprawnień, co skutkowało śmiercią 34-latka. Druga wersja zakłada z kolei, że policjanci wykonywali swoje zadania prawidłowo i nie przyczynili się do śmierci mężczyzny.

Źródło: TVN24
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...