„Nawet generał Jaruzelski miał odwagę ogłosić ten swój stan wojenny”. Opozycja szukała prezydenta w Sejmie
Podczas debaty w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na pasie przygranicznym w województwach podlaskim i lubelskim posłowie opozycji wielokrotnie dopytywali, dlaczego w Sejmie nie ma prezydenta Andrzeja Dudy. Jak podnosili, skoro sytuacja jest na tyle poważna, że wprowadzany jest jeden ze stanów nadzwyczajnych, to oczekiwali, że przedstawiciele władz potraktują to priorytetowo.
Posłowie i posłanki zwrócili też uwagę, że gdy zakończyły się wystąpienia premiera, szefa MSWiA czy prezydenckiego ministra Pawła Solocha, to salę obrad opuścił wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, a także wiele osób z klubu PiS.
Sienkiewicz w Sejmie dopytuje: Straszycie nas zagrożeniem, a prezydent uważa inaczej
Poseł PO (w klubie KO) Bartłomiej Sienkiewicz pytał o tę sytuację z sejmowej mównicy. – Co tu się dzieje na tej sali? Z jednej strony państwo mówicie, że jesteśmy właściwie w stanie wojny, a z drugiej strony... Naczelnik państwa, głowa państwa, nawet nie chce nawet ogłosić stanu wyjątkowego, tylko po prostu wysyła swojego rzecznika, a dzisiaj jest puste miejsce – mówił, nawiązując do wydarzeń z 2 września, gdy to rzecznik prezydenta Błażej Spychalski ogłosił, że Andrzej Duda podpisał rozporządzenie ws. stanu wyjątkowego.
– Wszystkich nas straszycie jakimś niesamowitym zagrożeniem, ale tak naprawdę wasz prezydent najwyraźniej uważa zupełnie inaczej. Co się dzieje na tej sali, skoro wicepremier od spraw bezpieczeństwa po prostu sobie wychodzi w trakcie debaty? – dopytywał Sienkiewicz.
Po takiej serii pytań Sienkiewicz postanowił sam udzielić odpowiedzi. – Ja wam powiem, co się dzieje. To nie jest tak naprawdę żadne zagrożenie, to jest nic innego jak przykrywanie waszej nieudolności, wam się wszystko z rąk sypie. (...). Sypie się cała wasza opowieść... – podsumował, ale wtedy wyłączono mu mikrofon.
Posłanka Kretkowska: Gdzie jest prezydent Duda? Nawet Jaruzelski miał odwagę...
W podobnym tonie o absencji prezydenta wypowiedziała się posłanka Katarzyna Kretkowska z Lewicy. Swoje wystąpienie zaczęła od stwierdzenia:
– Gdzie jest prezydent Duda? Nawet generał Jaruzelski miał odwagę spojrzeć społeczeństwu w oczy i ogłosić ten swój stan wojenny. Nie ma prezydenta Dudy, gdzie jest minister obrony narodowej?
Posłanka Kretkowska dowodziła, że skoro premier Mateusz Morawiecki w kontekście kryzysu na granicy mówił o „ataku”, to należało „ogłosić stan wojenny”.