Braun zapytany o kwestię szczepień. „Marnie pani wygląda. Niedotlenienie dało się we znaki”
Politycy Konfederacji zorganizowali w Sejmie konferencję prasową ws. Narodowego Programu Szczepień przekonując, że działania rządu są „klapą”. Dziennikarka „Gazety Wyborczej” Justyna Dobrosz-Oracz zapytała Grzegorza Brauna czy wie „ilu posłów w kole Konfederacji zaszczepiło się przeciwko koronawirusowi”.
– Staramy się o to, aby nikt w Polsce nie był przymuszany, ani krępowany. Mnie osobiście krępują tego rodzaju pytania o sferę prywatną. Za moich czasów to nie należało do dobrego tonu, aby wypytywać o sprawy, które należą do tej sfery. Staramy się o to, aby nikt nie był nagabywany i nie musiał się legitymować z tego, jakie decyzje podejmuje na temat swojego stanu zdrowia i kondycji. Według naszych kategorii to nieprzyjęte, niekulturalne i bezprawne – mówił Braun.
Szczepienia przeciwko koronawirusowi. Braun wdał się w dyskusję z dziennikarką
Reporterka zapytała polityka, czy nie może otwarcie powiedzieć, że jest przeciwnikiem szczepień lub się zaszczepił. – A pani redaktor jak się dzisiaj czuje? – rzucił Braun. – Bardzo dobrze – odpowiedziała Dobrosz-Oracz. – A coś marnie pani wygląda. Niedotlenienie może dało się we znaki – powiedział poseł Konfederacji. Dziennikarka skomentowała, czy takie „publiczne ubliżanie jest kulturalne?”.
– Gdybym ciągnął ten wątek, to wszedłbym w szarą sferę być może zbliżającą się do niegrzeczności – mówił Braun, ale przerwał po sugestii, że „boi się powiedzieć wprost”. – To nowość. Ja rozumiem, że pani mnie zaprasza na swoją konferencję prasową. Wtedy zamienię się w słuch – zripostował polityk. Braun podsumował, że Konfederacja jako jedyna upomina się o prawo do prywatności i zachowania tajemnicy lekarskiej. – Pani redaktor oskarża mnie o stany lękowe, nie tym tropem – podsumował.