Roman Giertych do Roberta Bąkiewicza: Moi wujkowie mogliby cię odstrzelić
– Panie chamie skończony – mówił Roman Giertych na opublikowanym nagraniu, nawiązując tym samym do słów Wandy Traczyk-Stawskiej, które padły podczas prounijnej demonstracji.
– Gdyby w roku ’44, roku, który tak czcisz na koszulkach i w tatuażach, koledzy pani Wandy Traczyk-Stawskiej, na przykład mój wujek Bohdan Saski, ps. „Bohun”, zobaczyli cię na ulicach Warszawy, jak hajlujesz z kolegami, to z pewnością donieśliby właściwym władzom Armii Krajowej. Zapadłby krótki wyrok. A drugi z moich wujków, który był w jednostce Agat, m.in. walczył w akcji pod Arsenałem, Józef Saski, ps. „Katoda”, bez wahania wykonałby wyrok – stwierdził były wicepremier.
Giertych: To było w pewien sposób przysługą dla opozycji
Były polityk uważa jednak, że zachowanie Bąkiewicza może okazać się przysługą dla opozycji.
– Myślę, że to, co panie Bąkiewicz wczoraj zrobiłeś, próbując zagłuszyć bohaterkę Powstania, było w pewien sposób przysługą dla opozycji i dla Polski. Bo pokazałeś, w jaki sposób rząd, który cię sponsoruje, podchodzi do sprawy patriotyzmu. Myślę, że to odsłonienie prawdziwego oblicza patriotyzmu PiS-u będzie miało bardzo istotne konsekwencje dla przyszłych wyborów – ocenił Giertych. – PiS przestanie się podpierać patriotyzmem, bo zestawienie pana, panie Bąkiewicz z bohaterkami Powstania Warszawskiego było porażające – dodał.