Rodzina z Syrii pozwała Frontex. To może być pierwszy taki wyrok TSUE
Syryjskie małżeństwo z czwórką dzieci będzie dochodzić swoich praw przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Imigranci reprezentowani przez wyspecjalizowaną w tematyce praw człowieka holenderską kancelarię Prakken d’Oliveira chcą odszkodowania za zdarzenie, do którego doszło przed pięcioma laty na terytorium Grecji. Winę przypisują w tym wypadku Fronteksowi, unijnej agencji zajmującej się ochroną granic Wspólnoty.
Deportacja Syryjczyków. Frontex zaskarżony przed TSUE
Skarżący twierdzą, że podstępnie i przymusowo zostali deportowani do Turcji, mimo że złożyli już wnioski o azyl. Unijni urzędnicy mieli powiedzieć im, że podstawiony samolot zabierze ich do Aten, tymczasem maszyna leciała poza granice Unii Europejskiej, na drugą stronę Morza Egejskiego. Urzędnicy kazali rodzinie zrezygnować z kolacji i zostawić swoje rzeczy, a noc spędzić na posterunku policji, byle tylko skłonić ich do szybkiego wejścia na pokład.
Stroną w tym postępowaniu ma być Frontex, ponieważ to ta agencja obsługiwała lot. Deportacja miała naruszać nie tylko prawa wydalonych z Grecji osób, ale też dotykać praw dziecka zawartych w art. 24 Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. Jeżeli TSUE przyzna rację skarżącym, to będzie to pierwszy przypadek pociągnięcia do odpowiedzialności tej konkretnej unijnej agencji.
Frontex obwinia władze Grecji
Frontex broni się w tym wypadku, zrzucając winę na krajowe władze. Twierdzi, że to Grecja odpowiadała za przedmiotową deportację, podczas gdy UE zapewniała jedynie środek transportu, eskortę, personel medyczny oraz tłumaczy. Deportowana z Grecji rodzina mieszka obecnie na północy Iraku. Do Syrii nie wróciła z obawy przed prześladowaniami.