Uczennice na Pomorzu mają mieć zakryte nogi i ręce? MEiN odsyła po informacje do samorządu
W środę 20 października trójmiejska „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym omówiono wymogi dotyczące ubioru dziewczynek w kilku placówkach oświatowych. „GW” poinformowała, że uczennice Szkoły Podstawowej nr 16 im. Władysława Broniewskiego w Gdańsku „muszą zakrywać ręce i nogi, nawet na lekcji wychowania fizycznego muszą ćwiczyć w długich spodniach dresowych”.
„Pod żadnym pozorem nie wolno im nosić bluzek na ramiączkach, nawet w upał. W szkole odbył się w tej sprawie apel na sali gimnastycznej, na którym dziewczynki usłyszały, że nie mogą za wiele odsłaniać, by »nie zachęcać chłopaków«. Chłopców zakazy nie dotyczą” – czytamy w dalszej części tekstu.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji i Nauki z prośbą o przekazanie stanowiska resortu w tej sprawie. Justyna Sadlak z biura prasowego MEiN powołała się na oświadczenie wiceprezydent Gdańska Moniki Chabior, która stanowczo zaprzeczyła informacjom, o których wspomniano w publikacji „Gazety Wyborczej”.