Debata o Polsce w PE. Ryszard Legutko: Słyszymy żądania, by polski rząd został de facto skasowany
W ubiegłym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbyła się debata o stanie praworządności w Polsce. Wydarzenie zostało zainicjowane po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł w sprawie relacji prawa krajowego i unijnego. Stanowisko polskiego rządu przedstawił Mateusz Morawiecki. W czasie debaty aktywni byli polscy europarlamentarzyści z różnych frakcji.
Ryszard Legutko mówi o „targowicy”. W tle debata o Polsce w PE
W wywiadzie dla „Sieci” Ryszard Legutko został zapytany, jak nazwać zachowanie europosłów z Polski, którzy „domagali się od niemieckiej szefowej Komisji Europejskiej bezprawnego karania naszego kraju”. – To określenie znamy od dawna: targowica – skomentował polityk. – Stosuję je do syndromu istniejącego w polskim społeczeństwie od I Rzeczypospolitej – domagania się przez wpływowe grupy, by władza w Polsce została przejęta przez podmioty zewnętrzne, które w domniemaniu są sprawniejsze, mądrzejsze, lepsze – kontynuował europoseł PiS.
Nie sądziłem, że takie postawy pojawią się w takim nasileniu i tak szybko po naszym rozstaniu z komunizmem. Minęły raptem trzy dekady, a już słyszymy żądania, by polski rząd został de facto skasowany i by zajęli się nami inni. My zaś będziemy się im podlizywać i grzać ich blaskiem. Smutne – ocenił Ryszard Legutko.
„To nowa dialektyka europejska, która zastąpiła starą marksistowską”
Polityk uważa, że dla części polskich elit Unia Europejska to „upragniony, zewnętrzny suweren, który ucieleśnia postęp, dobrobyt, cywilizację, oświecenie i Zachód". – Mówią, że im bardziej się w Unię wtopimy, tym bardziej Polska się wzmocni. Innymi słowy: im bardziej się poddamy, tym będziemy bardziej autonomiczni. To nowa dialektyka europejska, która zastąpiła starą marksistowską – stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości.