11 listopada szykuje się poważny problem? „Nie są w stanie nas odwołać”
Przypomnijmy, że w 2017 roku Marsz Niepodległości został uznany za zgromadzenie cykliczne i na cztery kolejne lata dostał pozwolenie na przemarsz stałą trasą między rondem Dmowskiego a błoniami Stadionu Narodowego. W tym roku pozwolenie wygasło, co wykorzystały inne zgromadzenia. 11 listopada 2021 roku na tej samej trasie miała maszerować grupa „14 Kobiet z Mostu”, która jako pierwsza zgłosiła na 11 listopada zgromadzenie na dotychczasowej trasie przemarszu narodowców.
W ubiegłym tygodniu Radio Zet poinformowało, że wspomniany haczyk, zgłaszając przemarsz na identycznej trasie, miała wykorzystać osoba prywatna. Rozgłośnia podawała wówczas nieoficjalnie, że chociaż zgłoszenie pochodzi od osoby prywatnej, stoi za nim Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Nagły zwrot w sprawie Marszu Niepodległości
W poniedziałek 25 października dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski podał z kolei, że wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł podpisał wniosek złożony przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości. Na jego mocy Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza znów jest zgromadzeniem cyklicznym i może maszerować na wspomnianej wyżej trasie z pominięciem innych zgłoszeń.
Jedna z aktywistek „14 Kobiet z Mostu” informuje na Facebooku, że nagły zwrot akcji w tej sprawie nie pokrzyżuje im planów. „Radziwiłł może nas odwołać z miejskiego rejestru zgromadzeń i nawet gdyby sąd poszedł jego drogą (kwestia otwarta), ani wojewoda, ani PiS, ani Bąkiewicz nie są w stanie odwołać nas 11.11 z Ronda Praw Kobiet (alternatywna nazwa ronda Dmowskiego – przyp. red.). Po prostu NIE” – pisze.
To oznacza, że 11 listopada możemy być świadkami kolejnych niepokojących scen. Tego dnia już od lat rejestrowane są liczne incydenty. Dla przypomnienia, w ubiegłym roku na trasie przemarszu podpalono mieszkanie. Ktoś wrzucił bowiem do mieszkania odpaloną racę, od której następnie zajęły się sprzęty w jednym z pomieszczeń lokalu.