Mordercy 2-letniej córeczki grozi dożywocie
Do zabójstwa doszło w sobotę wieczorem. Wówczas na policję zadzwoniła matka dziewczynki, informując, że 29-letni ojciec dziecka wyrzucił ją z domu, a sam zamknął się w mieszkaniu z ich córką.
Sławomir M. nie reagował na prośby swoich rodziców i policjantów, nie chciał otworzyć drzwi. Ponieważ mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny i istniało zagrożenie życia dziecka, policjanci wyważyli drzwi do mieszkania. Okazało się, że dziewczynka ma na ciele rany kłute. Mimo natychmiastowej reanimacji zmarła.
Jak ustalił prokurator, od świąt Wielkiej Nocy mężczyzna wywoływał awantury w domu i groził śmiercią matce dziecka. Powodem miała być zazdrość i kontakty konkubiny z innymi mężczyznami.
Śledczy ustalili, że Sławomir M. zażywał leki uspokajające. W toku śledztwa zostanie poddany badaniom psychiatrycznym.
Jak poinformował Orzechowski, mężczyzna pozostawił w chwili tragedii list, w którym napisał do matki dziecka: "Zostałaś sama i baw się sama ha! ha!".
Przesłuchiwany przez prokuratora nie przyznał się do winy. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.pap, ss