Państwowy Marsz Niepodległości. Tak PiS rozpoczęło kampanię wyborczą. „Na celowniku Ziobro i narodowcy”

Dodano:
Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
Decyzja o nadaniu Marszowi Niepodległości państwowego charakteru ma więcej z przemyślanej, choć w przyspieszonym tempie, taktyki niż ze spontanicznej decyzji o zagraniu na nosie prezydentowi Warszawy czy uleganiu presji ze strony środowisk radykalnych. PiS przed 11 listopada rozpoczęło kampanię wyborczą – i chociaż ryzyko falstartu nie jest małe, partia Jarosława Kaczyńskiego może na tym zyskać.

Jeszcze w minionym tygodniu scenariusz zakładający powtórkę z 2018 roku i upaństwowienie Marszu Niepodległości wydawał się mało realny. Sami organizatorzy wydarzenia, wobec kolejnych decyzji sądów o zakazie demonstrowania, mówili o zgromadzeniu spontanicznym i prawie na pewno nie była to zasłona dymna.

Sytuacja zmieniła się w ostatnich godzinach – ale bynajmniej nie w momencie oficjalnego komunikatu szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

– Podjąłem decyzję, aby nadać Marszowi Niepodległości status formalny na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach – ogłosił we wtorek Jan Józef Kasprzyk.

To ważna deklaracja, lecz należy ją czytać wyłącznie jako ciąg dalszy myśli, którą dzień wcześniej wypowiedział Zbigniew Ziobro.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...