„Wszedłem, nikt nie pytał o dokumenty, przekazałem pieniądze”. Dziennikarz TVN ujawnił, jak mogą być fałszowane certyfikaty szczepień
Przez ponad miesiąc dziennikarze obserwowali sytuację w Centrum Medycznym MASMED w Zabierzowie pod Krakowem. W końcu przeprowadzili prowokację dziennikarską i sami wzięli udział w „szczepieniu”. – Wszedłem, nikt nie pytał mnie o dokumenty, spotkałem się z szefem tej kliniki, on wypełnił za mnie ankietę, ja przekazałem mu w gotówce pieniądze – opisywał reporter TVN Wojciech Bojanowski. Jak dodał, „szczepienie” na miejscu kosztuje 450 złotych, a za 650 złotych nie trzeba było nawet przychodzić do przychodni.
– Na miejscu pojawiła się pielęgniarka, stanąłem w kolejce. Wszedłem do gabinetu, usiadłem, podwinąłem rękaw i jedyna rzecz, która się wydarzyła, to naklejenie plastra. I pielęgniarka mówi, że już po szczepieniu i mogę czekać na certyfikat – relacjonował dalej dziennikarz. Zastanawiał się też, czy NFZ w jakikolwiek sposób kontroluje to, jak przebiegają szczepienia i ile certyfikatów może być fałszywych.
TVN24 informuje również, że w czwartek rano do przychodni MASMED weszła policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumenty i nośniki danych.
Fałszywe zaświadczenia o szczepieniu to nowa plaga?
Proceder wydawania fałszywych zaświadczeń o szczepieniu nie jest jednak nowy. Już pod koniec lipca Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy poinformował, że do Naczelnej Izby Lekarskiej docierają informacje o udziale lekarzy w wystawianiu fałszywych zaświadczeń o szczepieniu przeciwko COVID-19. NIL przestrzegał nieuczciwych lekarzy, że takie postępowanie to przewinienie zawodowe.
Z kolei w październiku portal Fakt.pl opisał, jak minister cyfryzacji Janusz Cieszyński wszedł w posiadanie fałszywego certyfikatu covidowego, a później namierzył oszusta wystawiającego takie „dokumenty”. Cieszyński powiadomił prokuraturę. W toku badania sprawy okazało się, że za wystawieniem fałszywego certyfikatu stał lekarz z woj. warmińsko-mazurskiego. „Centrum e-Zdrowia zablokowało już jego konto. Poinformowana została także izba lekarska” – przekazał wówczas Cieszyński.
Podobny problem występuje nie tylko w Polsce, ale też w innych europejskich krajach. Chociażby we Francji, gdzie dla niezaszczepionych wprowadzono ostrzejsze restrykcje. W lipcu dziennik „Le Monde” donosił, że policjantom z Lyonu i dwóch podparyskich miejscowości udało się zidentyfikować co najmniej 400 osób, które oferowały dostęp do podrobionych zaświadczeń o szczepieniu na koronawirusa za około 300-500 euro.