Sprawa wiceministra sportu dzieli obóz rządzący. Poseł PiS: Pan Mejza to jest złoty człowiek
Dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak ujawnili, że firma wiceministra sportu Łukasza Mejzy miała zarabiać na zbiórkach i leczeniu ludzi cierpiących na nieuleczalne choroby, w tym dzieci. Polityk odpiera zarzuty. Twierdzi, że „nie zarobił złotówki na działalności” opisanej w artykule, i zapowiada kroki prawne wobec reporterów. Sprawa oburzyła opinię publiczną.
Postępowanie wobec Łukasza Mejzy
Prawo i Sprawiedliwość nie wyciągnęło na razie żadnych konsekwencji wobec Mejzy, a pytani o sprawę politycy obozu rządzącego w większości zasłaniają się trwającym postępowaniem wyjaśniającym. Były wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński powiedział dziennikarzom, że pytania o ewentualną dymisję Mejzy należy kierować do premiera, bo to on „kształtuje skład rządu”. – Ja nie mam instrumentów, ani żaden poseł, żaden obywatel nie ma bezpośrednich instrumentów do weryfikacji doniesień medialnych – mówił. Dodał, że sprawa powinna być dokładnie zbadana. – PiS zawsze trzymało się wysokich standardów. Jeśli te doniesienia się potwierdzą, to powinny być wyciągnięte konsekwencje – oświadczył.
Premier zapowiedział na konferencji prasowej we wtorek, że decyzje wobec Mejzy nie zostaną podjęte do czasu przeprowadzenia analizy przez służby. – Analizujemy wszystkie informacje. One muszą zostać zweryfikowane. Także wszystkie nowe informacje, które są publikowane. Proszę o cierpliwość – oświadczył Mateusz Morawiecki.
Sylwester Tułajew domaga się dymisji
Taką postawę skrytykował senator PiS Jan Maria Jackowski. Jego zdaniem służby powinny były prześwietlić Mejzę, zanim został wiceministrem. – Mam nadzieję, że w najbliższych godzinach zostaną podjęte twarde decyzje. To jest kolejny dowód na tracenie wiarygodności w zakresie mówienia o moralności i o wysokich standardach w polityce. To jest sprawa priorytetowa dla służb – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dymisji Mejzy oczekuje poseł PiS Sylwester Tułajew. „Jestem przerażony tym, co czytam w kolejnych artykułach Szymona Jadczaka. Od 5 dni wyczekuję stanowczych decyzji – dymisji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy” – napisał na Twitterze.
Leonard Krasulski: Pan Mejza to jest złoty człowiek
Odmienny od pozostałych komentarz padł z ust posła PiS Leonarda Krasulskiego. – Pan Mejza? Pan Mejza to jest złoty człowiek, proszę się rozglądnąć – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Gdy Justyna Dobrosz-Oracz z „Gazety Wyborczej” zareagowała na te słowa oburzeniem i przypomniała, że jest oskarżany przez rodziców o to, że ich naciągał, polityk PiS próbował się wycofać, mówiąc o „niefortunnym porównaniu”. Nie wyjaśnił jednak, co miał na myśli i uciekł przed dalszymi pytaniami.