Straż marszałkowska interweniowała podczas nocnej imprezy na cześć Gosiewskiego

Dodano:
FOT. ADAM JAGIELAK / WPROST
"Oto jest dzień, który dał nam Pan", "Przemek, Przemek wicepremier", "Przemek Gosiewski naszym przyjacielem jest", "Sto lat" i "Niech nam żyje Świętokrzyskie" – takimi przyśpiewkami politycy PiS świętowali w hotelu poselskim awans Przemysława Gosiewskiego na wicepremiera.
Impreza była tak huczna, że polityków Prawa i Sprawiedliwości musiała uciszać straż marszałkowska, którą wezwał poseł Tadeusz Aziewicz (PO). – Około pierwszej w nocy usłyszałem straszny hałas dochodzący z pokoju obok. Zadzwoniłem po straż, ale nic nie pomogło. Później wzywałem ich jeszcze raz, ale też niewiele się zmieniło. Cicho zrobiło się dopiero ok. trzeciej nad ranem – opowiada w rozmowie z "Wprost" polityk Platformy. Z naszych ustaleń wynika, że politycy PiS zlekceważyli prośby sejmowych strażników.

Kto tak hucznie świętował awans swojego partyjnego kolegi? – Nie byłem tam z nimi, więc nie mam stuprocentowej pewności, ale widziałem, jak pod pokojem, z którego dochodziły hałasy, kręcili się wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra, szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński i minister skarbu Wojciech Jasiński – mówi nam jeden z posłów LPR, który, podobnie jak Aziewicz, nie mógł spać wczoraj w nocy. Nie jest jednak pewien, czy w balandze brał udział sam Przemysław Gosiewski. – Wydaje mi się, że słyszałem jego głos, ale mogę się mylić – zastanawia się.

Z naszych ustaleń wynika, że gospodarzem imprezy był kielecki senator PiS Jacek Włosowicz, z którym nie udało nam się skontaktować.

Sam Gosiewski w rozmowie z "Wprost" utrzymuje, że nie opijał swojego awansu. – Ja jestem bardzo pracowitym człowiekiem i nie wyprawiałem żadnej imprezy – mówi. Gosiewski twierdzi zresztą, że nie wie, co miałby świętować. – Jaki awans? Nie rozumiem, o co panu chodzi – ucina Gosiewski, który faktycznie nie odebrał jeszcze teki wicepremiera. Z naszych ustaleń wynika jednak, że nominacja dla niego jest już gotowa.



Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...