Hołownia: Kaczyński ma „biedawiększość” i trzęsie portkami przed Ziobrą
Szymon Hołownia na antenie Radia Zet poruszył temat działań rządu ws. Krajowego Planu Odbudowy i unijnych pieniędzy. – Po jaką cholerę idziemy na tę wojnę, jeżeli dzisiaj te pieniądze byłyby najlepszą tarczą antyinflacyjną – powiedział lider Polski 2050. Polityk dodał, że nie wiadomo, czy dostaniemy te pieniądze na początku 2022 r. – Byliśmy o krok, żeby dostać te pięć miliardów euro. Tych pieniędzy nie będzie, a zagrożone są środki z wieloletniej perspektywy budżetowej – mówił.
Hołownia wskazał, że to wszystko przez to, że „Jarosław Kaczyński ma »biedawiększość« i trzęsie portkami przed Zbigniewem Ziobrą”. – PiS jest dzisiaj słaby – zaznaczył lider Polski 2050. Były dziennikarz argumentował, że w przeciwnym wypadku prezes Prawa i Sprawiedliwości „nie holowałby Łukasza Mejzy przez trzy tygodnie”. – Oni opowieściami o sile maskują to, że im się to rozłazi w szwach i rozpada. Nie są już w stanie nad tym zapanować – przekonywał Hołownia.
Szymon Hołownia o wyborach. Wskazuje na kluczową rolę Jarosława Kaczyńskiego
Lider Polski 2050 odniósł się również do możliwych kształtów list. Hołownia przyznał, że „kłopot jest z datą wyborów”. – Jeżeli Kaczyński zrobi te wybory na szybko, bo ja go sobie wyobrażam, że pójdzie w pewnym momencie do telewizji, na święta na przykład i powie: słuchajcie, sytuacja jest dramatyczna, jest bardzo ciężko, ja muszę się bujać z jakimiś Mejzami, to osłabia ducha, potrzebujemy większości, to sytuacja, w której musimy odbudować silną większość, idziemy na wybory – spekulował polityk.
Były dziennikarz kontynuował, że prezes PiS może do tego również wykorzystać Andrzeja Dudę. Kaczyński będzie miał na to czas od końca stycznia 2022 r. do połowy lutego, wtedy wybory byłyby 27 marca. Doszłoby do tego w przypadku skrócenia kadencji Sejmu, kiedy w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia projektu ustawy budżetowej Sejmowi, ta nie trafiłaby na biurko prezydenta. Hołownia podsumował, że „nie można robić listy pod osiem gwiazdek”.