Sankcje nie trafiły do NDAA, ale USA mają je w zanadrzu. „Są gotowe do uruchomienia”
Jeszcze przed wtorkową rozmową Joe Bidena z Władimirem Putinem było wiadomo, że w amerykańskim Senacie przygotowany jest projekt budżetu obronnego USA (NDAA, National defense Authorization Act), w którym zawarto poprawki nakładające nowe sankcje na Nord Stream 2, ale i Rosję. Jednak w końcowej wersji dokumentu nie znalazły się ani jedne ani drugie.
Nord Stream 2 nie w NDAA. Cofnięto poprawki
Według źródeł Polskiej Agencji Prasowej sankcje nie znalazły się w dokumencie z powodu rozbieżnych stanowisk republikanów i demokratów. Ci pierwsi chcieli wyłącznie sankcji wobec gazociągu, a demokraci – by sankcje były szersze, ale uruchamiane tylko w przypadku rosyjskiej agresji na Ukrainę. „Administracja prezydenta Bidena zabiega też u nowego rządu niemieckiego, by wstrzymał projekt (Nord Stream 2 – red.) jeżeli wystąpią wspomniane okoliczności” – padło w tekście Bloomberga z 7 grudnia.
– Prawda jest taka, że wiele z tych sankcji już zostało przygotowanych przez administrację i są gotowe do uruchomienia w razie agresji Rosji, więc nie było to absolutnie konieczne – tak tę sytuację opisał rozmówca PAP, który brał udział przy pracach nad NDAA.
Jednocześnie pojawiały się takie doniesienia jak te agencji Bloomberga, że Biały Dom lobbuje w Berlinie, by nowy niemiecki rząd również był gotowy do uderzenia w Nord Stream 2. Oczywiście warunkiem uruchomienia sankcji przez Niemcy miałaby być inwazja Rosji na Ukrainę.
Tu pojawia się jednak pewien problematyczny dla Berlina wątek: wstrzymując Nord Stream 2 (na różne sposoby), w zasadzie sabotował by swój wspólny projekt z Rosjanami. W tej chwili Niemcy i tak w pewnym stopniu opóźnili prace wokół NS2. Niemiecki regulator wstrzymał certyfikację Nord Stream 2, którym gaz miał popłynąć jeszcze w tym roku.