40. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Prezydent nazwał Jaruzelskiego „tchórzem i zdrajcą”
W poniedziałek 13 grudnia w stolicy odbyły się uroczystości, podczas krórych wspominano 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Wzięli w nich udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, którzy w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie odsłonili tablicę pamiątkową „Zginęli za wolną Polskę 1981-1989”. Andrzej Duda wygłosił też przemówienie, które z pewnością będzie w najbliższych dniach przedmiotem licznych komentarzy.
Swoje przemówienie prezydent zaczął od wspomnienia ofiar stanu wojennego. – Mówiliśmy o tym, jak bardzo relatywizowana jest w ostatnich 30 latach prawda o stanie wojennym, z rozwadnianiem rzeczywistości i pokazywaniem go często jako komedią. Że w gruncie rzeczy było wesoło, a generał Jaruzelski, to może był bohaterem, który uratował Polskę. W 40. rocznicę trzeba nie tylko mówić, trzeba krzyczeć, że nic bardziej mylnego. Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski i cała sitwa, która była wokół niego, to była zwykła junta – podkreślał Duda.
– Bandyckich emisariuszy Moskwy, którzy domagali się wtedy sowieckiej interwencji i chyba byli zbyt ciemni na to, żeby zrozumieć, że Moskwa, która zaczęła się krwawić w Afganistanie, nie jest w stanie zaryzykować tego, że może tutaj zdarzyć się im kolejna krwawa łaźnia. Oczywiście w obie strony, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę – kontynuował Duda.
– Niech bohaterowie będą nazywani bohaterami, a zdrajcy zdrajcami. Niech ten, kto zawinił, przestanie się nadymać na swojej uprzywilejowanej dzisiaj pozycji i pobiera ogromne dla przeciętnego Polaka pieniądze, a zhańbił się jako sędzia w stanie wojennym, skazując ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę. Najwyższy czas, żeby odejść, schylając ze wstydem głowę – kontynuował polityk.
Mateusz Morawiecki: Stan wojenny nie był mniejszym złem
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że narracja o tym, iż stan wojenny był „mniejszym złem”, została narzucona. W jego ocenie była „kłamstwem pewnej gazety, wielkim kłamstwem III RP”. To nie było żadne mniejsze zło. Dziś wiemy doskonale, że była to zaplanowana akcja, którą w kontekście historycznym pięknie przed chwilą przedstawił prezydent – podkreślał.
– Wiemy, kim byli ci „nieznani sprawcy”. To byli funkcjonariusze SB, MO, ZOMO, ale także prokuratorzy i sędziowie stanu wojennego, nierozliczeni do dziś — podkreślał Morawiecki. — Jeśli te rany mają się zabliźnić, to rozliczenie powinno nastąpić – zaznaczał.