Rozbrajająca szczerość Marka Suskiego. Poseł PiS ujawnił ważne dane ws. afery Pegasusa
Do tej pory Citizen Lab potwierdziło trzy przypadki inwigilacji za pomocą systemu Pegasus. Chodziło o prokurator Ewę Wrzosek, senatora KO Krzysztofa Brejzę oraz mecenasa Romana Giertycha. Jak się jednak okazuje, podsłuchiwanych osób mogło być znacznie więcej.
Afera Pegasusa. Co ujawnił Suski?
Po konferencji prasowej w Sejmie dotyczącej polskiej muzyki w rozgłośniach radiowych, Marek Suski odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jeden z przedstawicieli mediów chciał się dowiedzieć, co polityk sądzi o pomyśle powołania sejmowej komisji śledzczej ds. podsłuchów. – Jaki pomysł miałby służyć powołaniu tej komisji? Powołali senatorowie i widzę, że tam jest dość dużo ciekawych informacji, fejk niusów między innymi, na te zarzuty dotyczące jakiejś masowej inwigilacji – ocenił.
Przy okazji parlamentarzysta zdobył się na zaskakującą szczerość. – Na posiedzeniu komisji zajmowaliśmy się tym tematem i mogę państwa zapewnić, że mówienie jakiejś masowej inwigilacji to jest wymysł z księżyca, bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku, a nie milionów – odparł Marek Suski dodając, że nie może podać dokładnych danych, ponieważ to jest objęte tajemnicą.
Ile osób mogło być inwigilowanych?
Poproszony o doprecyzowanie, czy chodzi o kilkaset osób każdego roku, polityk odparł, że w różnych latach wyglądało to bardzo różnie. – Nie mogę podać ilości, ale niektóre służby mówiły, że miały dosłownie poniżej 10 działań operacyjnych w trakcie roku, na wniosek prokuratorów, za zgodą sądu – stwierdził.
– W wielu wypadkach były to dowody pośrednie przy postawieniu zarzutów przestępstwa. Takie działania są we wszystkich państwach na świecie, które zwalczają przestępczość, bo te systemy, które są do tego przystosowane, mają służyć ochronie naszych obywateli przed przestępczością. Nie widzę w tym nic nadzwyczajnego – dodał.
Warto dodać, że Marek Suski zasiada w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.