Ojciec Rydzyk organizuje „sympozjum” o pandemii, zaprasza przeciwników szczepień. „Farsa”
Związana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu organizuje w sobotę 29 stycznia „sympozjum naukowe” zatytułowane „Oblicza pandemii”. W spotkaniu mają wziąć udział naukowcy, którzy wielokrotnie kwestionowali oficjalne państwowe przekazy na temat pandemii.
O. Rydzyk organizuje spotkanie o pandemii. Wśród prelegentów przeciwnicy szczepień
– Istnieje dziś wielka potrzeba wolnej i publicznej debaty na argumenty na ten najbardziej palący współcześnie temat. Na tym polu wielką rolę mają do odegrania właśnie media, bo brak jasności komunikacji powoduje zamęt i lęk u ludzi, wywołuje brak zaufania i osłabia spójność społeczną, podsycając nowe napięcia i wzajemną wrogość – twierdzi rektor uczelni o. dr Zdzisław Klafka.
Jak jednak przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeden z prelegentów, lek. med. Paweł Basiukiewicz „lista gości jest jednostronna".
Wśród nich oprócz Basiukiewicza, który domaga się zniesienia izolacji i kwarantanny są dr Włodzimierz Bodnar, pulmonolog z Przemyśla, który zasłynął promowaniem amantadyny do leczenia COVID-19, dr. Marek Sobolewski, według którego „segregacja sanitarna nie ma żadnych naukowych podstaw", dr Zbigniew Martyka, który krytykował obostrzenia pandemiczne w programie „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego, po czym program został zawieszony, czy ks. prof. Paweł Bortkiewicz, który przekonywał, że „szczepionka jest badaniem klinicznym" i „rzeczywistością w fazie eksperymentu", a ostatnio bronił kontrowersyjnej wypowiedzi kurator Barbary Nowak.
„Przestrzeni do rozmowy raczej nie ma”
– Nie przyjmuję zaproszeń do farsy – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Krzysztof Pyrć pytany, czy gdyby dostał zaproszenie na takie spotkanie, to by się na nim pojawił. – Mogę dyskutować z naukowcami, ale kiedy jest spotkanie, którego główną tezą jest to, że właściwie ostatnie 600 lat medycyny i całą wirusologię powinno się wyrzucić do kosza, to przestrzeni do rozmowy raczej nie ma – dodał.
Podobnego zdania jest prof. Simon Krzystof Simon, który w rozmowie z „Rzeczpospolita” stwierdził, że nie chciałby występować obok dr. Bodnara i „w tej sytuacji, wśród takich mówców" nie przyjąłby zaproszenia „ze względów etycznych".
Katarzyna Cegielska, dyrektor ds. administracyjnych toruńskiej uczelni przekonywała w rozmowie z dziennikiem, że „intencją spotkania jest przede wszystkim zachęta do udrożnienia otwartej debaty, niezbędnej w demokratycznym społeczeństwie”. – Przy doborze prelegentów kierowaliśmy się standardami organizacyjnymi, z wszystkimi tego konsekwencjami – w tym odmową z racji niemożności przyjazdu – tłumaczy Cegielska.