Kreml oskarża Stany Zjednoczone o podsycanie „histerii” na Ukrainie
W poniedziałek 31 stycznia Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych debatowała ws. Ukrainy. Ambasador Stanów Zjednoczonych Linda Thomas-Greenfield stwierdziła, że Moskwa próbowała „bez żadnych podstaw faktycznych przedstawić Ukrainę i kraje zachodnie jako agresorów, a także sprowokować pretekst do ataku”. „Agresja Rosji zagraża dzisiaj nie tylko Ukrainie, nie tylko Europie. Zagraża ładowi międzynarodowemu” – podkreśliła. Z kolei ambasador Rosji Wasilij Nebenzia stwierdził, że Stany Zjednoczone „prowokują eskalację” sytuacji, fałszywie oskarżając Moskwę o przygotowanie inwazji na Ukrainę. Rosyjski dyplomata opuścił salę posiedzeń przed wystąpieniem ambasadora Ukrainy przy ONZ Serhija Kyslycy.
Rosja oskarża USA o podsycanie "histerii"
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że USA oraz placówki dyplomatyczne w Waszyngtonie wykorzystały obawy przed rosyjską inwazją. – Ku naszemu przerażeniu, amerykańskie media opublikowały ostatnio bardzo dużą liczbę niezweryfikowanych, zniekształconych i celowo zakłamanych informacji o tym, co dzieje się na Ukrainie i wokół niej – powiedział Pieskow, cytowany przez CNN. – Histeria podsycana przez Waszyngton wywołuje histerię na Ukrainie, prawie do tego stopnia, że ludzie pakują walizki na front. To fakt – stwierdził, komentując rozbieżności między USA a Ukrainą w ocenie zagrożenia ze strony Rosji.
Pieskow wzywa Zachód do „przyjęcia bardziej konstruktywnego podejścia”
W czasie ubiegłotygodniowej rozmowy telefonicznej, którą rozmówca CNN określił jako „długą i szczerą”, prezydent USA Joe Biden ostrzegł swojego ukraińskiego odpowiednika, że rosyjski atak może być nieuchronny. Wołodymir Zełenski powtórzył jednak swoje stanowisko, że zagrożenie ze strony Kremla pozostaje „niebezpieczne ale niejednoznaczne” i nie jest pewne, czy dojdzie do inwazji. W poniedziałek Pieskow wezwał USA i ich europejskich sojuszników do „przyjęcia bardziej konstruktywnego podejścia” i ocenił, że niedawna groźba sankcji ze strony Wielkiej Brytanii jest „niezwykle niepokojąca”.