Kukiz dogadał się z opozycją i przypomina PiS swoje warunki. „Zweryfikuję umowę”
Po czwartkowym spotkaniu Pawła Kukiza z przedstawicielami opozycji wiele wyklarowało się w sprawie ewentualnego powołania sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji (nie tylko przy użyciu Pegasusa, ma ona zajmować się przypadkami z lat 2005-2021). Wcześniej zapowiadał to Kukiz, po spotkaniu stało się to już jasne: komisja miałaby liczyć 11 osób, z Pawłem Kukizem jako przewodniczącym. Pięciu przedstawicieli wystawiłby klub PiS, a pięciu opozycja. PiS miałoby jednego wiceprzewodniczącego, opozycja też.
Problemem pozostaje kwestia samego powołania komisji, ponieważ według prawdopodobnego scenariusza w głosowaniu żadna ze stron nie miałaby przewagi i byłoby 230:230. Liczył się będzie więc każdy, nawet pojedynczy głos. O sprawę powołania komisji pytano Kukiza w Polsat News, gdzie zauważono, że jest jeszcze jedna, ewentualna przeszkoda.
Jest poparcie, ale co jeśli wniosek o komisję trafi do „zamrażarki” w Sejmie? Kukiz odpowiada
Nawet jeśli Kukiz złoży wniosek o powołanie komisji, to marszałek Elżbieta Witek może po prostu nie poddawać go pod głosowanie, czyli trafi do „sejmowej zamrażarki”. Muzyk, mówiąc o tym wątku, stwierdził:
– (Jeśli wniosek nie zostanie poddany pod głosowanie – red.) Po prostu zweryfikuję umowę z PiS-em. To znaczy, że przestanę ją traktować, jako umowę podpisaną przez dwa uczciwe podmioty.
Kukiz nawiązał tym samym do porozumienia, które podpisał w imieniu Kukiz'15 w połowie 2021 roku. PiS ma wspierać K'15 w procedowaniu pomysłów środowiska Kukiza, a w zamian otrzymuje wsparcie kukizowców w innych głosowaniach. Zresztą podobne warunki w sprawie komisji – a konkretnie poddania wniosku o jej powołanie pod głosowanie w Sejmie – formułował już wcześniej.
W Polsat News pojawił się też wątek tego, czy Paweł Kukiz podejmie starania, by przekonać prezesa PiS do tego, by ta partia poparła powstanie komisji. Polityk stwierdził, że dotychczas raz, ale krótko, rozmawiał o tej sprawie z Jarosławem Kaczyńskim.
– Nie było tutaj ani jakiegoś szczególnego zachwytu nad tym pomysłem, ani tez szczególnego sprzeciwu. Pamiętam, że powiedział, że jeżeli ma się badać te podsłuchy, to niech to rzeczywiście obejmuje jedną i drugą stronę – powiedział.