Jarosław Kaczyński: Tylko bardzo niemądrzy ludzie mogą w te bzdury wierzyć, niestety jest ich w Polsce sporo
Podczas wywiadu w Polskim radiu 24 prezes PiS Jarosław Kaczyński zmierzył się z krytyką, która pojawia się pod jego adresem. W autorytaryzmie byłbym dyktatorem – uznał, pomijając premiera i prezydenta, którzy oficjalnie są jednak dalece przed prezesem największej partii władzy.
– Autorytaryzm ma różne odmiany – i łagodne i ostre, ale w Polsce mamy opozycję, która robi, co chce, ciągle chce dojść do władzy. Opozycja ma też część władzy, rządzi w wielu samorządach i ma przewagę w mediach. Sądy należą do opozycji. Mają też związki z biznesem, dużo silniejsze niż my. To bzdury – uznał bezceremonialnie.
Jarosław Kaczyński: Tylko bardzo niemądrzy ludzie mogą w te bzdury wierzyć, niestety jest ich w Polsce sporo
– Ja jestem właścicielem całej Polski w tym rozumieniu. Tylko bardzo niemądrzy ludzie mogą w te bzdury wierzyć, niestety jest ich w Polsce sporo – kontynuował, wyraźnie jednak zadowolony ze sposobu, w jaki jest postrzegany. Na koniec wywiadu, dodał jednak, że jest „skromnym prezesem, a nie dyktatorem”.
Przyczynkiem do takiej dyskusji była rozmowa o sporze między Polską i Unią. Dziennikarz zasugerował, że działania Unii względem polskiego rządu, to próba zmiany władzy w Polsce. – To gra, nie jestem pewien, czy to przyniesie efekty. Zmiana rządu nie jest celem samym w sobie, celem jest centralizacja Unii. Tendencja istnieje i trzeba się przed tym bronić – dodał Kaczyński.