Kreml: Putin wkrótce podpisze dekret o niepodległości DNR i ŁNR
Prokremlowska agencja RIA Novosti oraz agencja TASS poinformowały, że wkrótce Władimir Putin ma podpisać dekret w sprawie niepodległości dwóch separatystycznych republik: Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL)w Donbasie. Taką informację miał przekazać podczas rozmowy z kanclerzem Niemiec i prezydentem Francji. Olaf Scholz i Emmanuel Macron mieli być „przerażeni”, gdy usłyszeli o planach przywódcy Rosji. Władimir Putin ma w tej sprawie wygłosić orędzie do narodu.
Niemcy reagują na doniesienia Putina
Biuro niemieckiego polityka przekazało, że kanclerz stanowczo potępił wypowiedź Władimira Putina. Olaf Scholz miał powiedzieć prezydentowi Rosji, że każdy tego typu ruch będzie równoznaczny z jednostronnym naruszeniem porozumień mińskich mających na celu zakończenie konfliktu we wschodniej Ukrainie. Jednocześnie polityk wezwał Władimira Putina do wycofania wojsk rosyjskich z ukraińskiej granicy i deeskalacji sytuacji na wschodzie Ukrainy.
Z kolei Emmanuel Macron zwołał specjalne spotkanie, które ma być poświęcone bezpieczeństwu narodowemu. Pałac Elizejski przekazał, że głównym tematem rozmów będzie kryzys na Ukrainie.
Przywódcy ŁRL i DRL z apelem do Kremla
15 lutego rosyjska Duma zwróciła się do prezydenta kraju Władimira Putina z apelem, by uznał niepodległość Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej (to nieuznawane przez opinię międzynarodową twory na wschodniej Ukrainie, powołane przez prorosyjskich separatystów).
21 lutego Denis Puszylin, „głowa państwa” Donieckiej Republiki Ludowej, oraz Leonid Pasiecznik – jego odpowiednik w Ługańskiej Republice Ludowej, zaapelowali do Kremla, by Moskwa uznała ich niepodległość. Te apele samozwańczych przywódców pojawiają się nieprzypadkowo, bo na dzień przed wspólnymi obradami rosyjskiej Rady Federacji i Dumy Państwowej.
Ponadto, tego samego dnia Rosja zwołała Radę Bezpieczeństwa, która o dziwo była transmitowana na żywo. Dzięki temu Zachód mógł usłyszeć, jak wiceszef administracji prezydenta Putina Dmitrij Kozak stwierdził, że „ani Ukrainie, ani Zachodowi, Donbas nie jest potrzebny”.