Ukraińcy przekraczają granicę z Polską. „Miałem klienta, który mówił, że do domu nie wraca”
Ze Lwowa i okolicy granicy z Polską po ukraińskiej stronie docierają do nas sprzeczne relacje. Jeden z mieszkańców Lwowa, pan Paweł, mówi nam, że w mieście wybuchła panika, a ludzie pakują walizki i chcą jechać do Polski. Kolejna mieszkanka, Katarzyna Łoza, relacjonowała, że choć wiele osób jedzie w stronę granicy, to na ulicach Lwowa jest spokojnie. – Mam sygnały, że ludzie wyjeżdżają w kierunku polskiej granicy – przyznała – Lwów jest na pewno bezpieczniejszy niż wschodnie regiony, więc od razu napisałam, że jeżeli ktoś potrzebuje schronienia, to możemy kogoś przyjąć, bo mamy duże mieszkanie – dodała.
Jeden z drobnych przedsiębiorców, który prowadzi swój interes niedaleko przejścia granicznego w Medyce, relacjonował nam, że ruch widać zarówno w stronę Polski, jak i w stronę Ukrainy. – Nie widać, żeby Ukraińcy masowo uciekali. Na pewno są ludzie, którzy się boją, mają rodziny w Polsce i wyjeżdżają z Ukrainy. Miałem przed chwilą klienta, młodego Ukraińca, który mówił, że dzisiaj do domu nie wraca – opisywał sytuację około południa. – My też się denerwujemy i boimy, że zamkną granicę. Pracujemy przecież z Ukraińcami, żyjemy z nimi, jeździmy na Ukrainę – zaznaczał.
W sieci pojawiają się jednak nagrania, na których widać tłumy przy przejściu granicznym w Medyce po ukraińskiej stronie. Również Google Maps pokazuje znaczne natężenie ruchu na tym obszarze. Podobnie coraz więcej osób ma docierać na przejście w Krościenku. Z kolei słowackie media informują, że kolejka samochodów osobowych rośnie przy przejściu w Użohorodzie, a na nagraniach widać też kolumnę samochodów, w większości z ukraińskimi rejestracjami, które jadą w stronę Mołdawii.