Donald Tusk uderza w Viktora Orbana. „Zasługuje na coś więcej niż medal od Putina”
Reuters poinformował, że Węgry tylko nie wyślą broni na Ukrainę, ale nie pozwolą także na przewóz broni przez swoje terytorium. Minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto taką decyzję tłumaczył bezpieczeństwem obywateli. Jak stwierdził, takie "dostawy mogą stać się celem wrogich działań wojskowych". – Musimy zapewnić bezpieczeństwo Węgier poprzez to, że nie angażujemy się w tę wojnę – ogłosił. Dzień przed wkroczeniem rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy Viktor Orban zapowiedział, że Węgry nie będą się angażować w konflikt Rosji z Ukrainą. Z kolei w niedzielę Orban podkreślił, że jego kraj nie będzie wysyłał Ukrainie broni.
„Panowie Orbán i Szijjártó zasługują na coś więcej niż tylko medale od Putina. Miejsca w zarządzie Gazpromu byłyby adekwatną nagrodą za ich lojalność” – skomentował krótko Donald Tusk we wpisie na Twitterze.
Wojna na Ukrainie. Węgry będą "hamulcowym"?
Pojawiły się już obawy, że to właśnie Węgry będą „hamulcowym”, jeśli chodzi o nałożenie na Rosję sankcji. Jednak premier Mateusz Morawiecki zapewniał, po rozmowie z Viktorem Orbanem, że Węgry nie będą blokować „daleko idących sankcji skierowanych wobec Rosji”.
Przed miesiącem, 1 lutego, w Moskwie doszło do spotkania Viktora Orbana z Władimirem Putinem. Przy tej okazji szef węgierskiej dyplomacji podkreślał wagę węgiersko-rosyjskiej współpracy. Uznał, że 2021 rok był pod tym względem najbardziej udany w historii. – Węgry kupiły od Rosji szczepionkę przeciw COVID-19 Sputnik, zawarły z Rosją długoterminową umowę na dostawy gazu, a także Rosja pomogła w ewakuacji z Kazachstanu zagrożonych węgierskich obywateli – wyjaśnił Szijjártó.
– My, Węgrzy, nauczyliśmy się, że jeśli dochodzi od konfliktu między Wschodem i Zachodem, to mieszkańcy Europy Środkowej zawsze na tym tracą, tak więc w strategicznym interesie naszego bezpieczeństwa narodowego leży to, by obecny konflikt został rozwiązany na drodze rozmów – tłumaczył na początku lutego szef węgierskiej dyplomacji.