Wojna na Ukrainie. W okolicach Kijowa doszło do kilku eksplozji. Na nagraniu widać, że pociski trafiły w blok
Piątek to dziewiąty dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Światowe media informują, że w okolicach Kijowa doszło w krótkim odstępie czasu do kilku eksplozji, po których słychać było syreny alarmowe. CNN podaje, że wciąż nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych. Wiadomo jednak, że uszkodzone zostały budynki mieszkalne i biurowiec. Jak podaje amerykańska stacja, do eksplozji doszło w zachodnich przedmieściach Kijowa.
Portal Nexta opublikował wideo, na którym widać chmurę dymu po wybuchu w mieście Irpień w obwodzie kijowskim, około 30 kilometrów od Kijowa. Pocisk uderzył tam w budynek mieszkalny. Nexta publikuje też zdjęcia z Lisiczańska, miasta niedaleko Ługańska, w którym po bombardowaniu zapaliły się bloki mieszkalne. Z kolei na nagraniu z Enerhodaru widać, jak rosyjskie wojsko wjechało do dzielnicy mieszkaniowej. Nexta pokazała też kolejne nagrania zniszczonych bloków w Charkowie.
Wojna na Ukrainie. Mieszkańcy Odessy przygotowują się na desant Rosjan
CNN informuje także, że mieszkańcy Odessy przygotowują się na możliwy atak Rosjan, wspólnie uzupełniając worki z piaskiem. Mieszkańcy tego miasta obawiają się desantu morskiego Rosjan. Stacja podaje także, że rosyjskie siły są około 25 kilometrów od centrum Kijowa i około 10 kilometrów od centrum Charkowa i Czernichowa.
Wcześniej, w nocy z czwartku na piątek, ostrzelano elektrownię jądrową w Zaporożu. BBC informuje, że kilka osób zginęło i zostało rannych. Dokładna liczba ofiar nie jest znana. Wybuchł pożar, który udało się już ugasić. Jeszcze przed północą w okolicznym Enerhodarze nie było dostępu do prądu i wody. Prace naprawcze w zakresie przywrócenia tych mediów rozpoczęły się w nocy. Na terenie elektrowni nie odnotowano wzrostu promieniowania.
Dramatyczna sytuacja jest nadal w oblężonym przez Rosjan Mariupolu. Mieszkańcy są pozbawieni wody, prądu i ogrzewania. Władze miasta nie potrafią oszacować dokładnych strat i alarmują, że nie są nawet w stanie pozbierać ciał z ulic. – Mógłbym to nazwać po prostu ludobójstwem – mówił wiceburmistrz Mariupola Siergiej Orłow w TVN24. - Miasto jest niemalże zewsząd otoczone przez rosyjskich żołnierzy. Jest w tej chwili zablokowane, ale armia Ukrainy walczy dzielnie, bije Rosjan, którzy nie są w stanie się zbliżyć do miasta – dodawał.
Wojna na Ukrainie. Szef NATO: Rosja używa bomb kasetowych
W piątek podczas pilnej narady w kwaterze głównej NATO szefowie dyplomacji państw członkowskich mieli omówić „wszystkie potencjalne opcje” odnośnie inwazji Rosji na Ukrainę. – Putin nie dał rady nas podzielić – zapewnił Jens Stoltenberg. Szef NATO poinformował, że Sojusz „wzmocnił mechanizmy odstraszania”, ale nie będzie „bezpośrednio wciągnięty” w konflikt.
– Wzywamy prezydenta Putina do natychmiastowego zatrzymania wojny, wycofania wszystkich sił z Ukrainy – mówił. Jak dodał, Sojusz wzmocnił „mechanizmy odstraszania na ziemi, niebie i morzu”. – Mamy ponad 130 myśliwców i 200 okrętów w gotowości od północy do Morza Śródziemnego. NATO jest sojuszem obronnym. Naszym kluczowym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa 30 członków Sojuszu – zaznaczył.
Stoltenberg podkreślał, że „rosyjska inwazja na Ukrainę jest ewidentnym naruszeniem prawa międzynarodowego”. – Widzieliśmy wykorzystanie bomb kasetowych i innego rodzaju broni, która je narusza – zaznaczał. – Musimy mieć pewność, że Putin i Łukaszenka odpowiedzą za to, co robią. To jest przemoc i coś nieludzkiego – stwierdził. Powtórzył jednak, że NATO nie wyśle do Ukrainy ani swoich samolotów, ani żołnierzy.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport