Romaszewska w „Mówiąc Wprost”: Jeśli Łukaszenka wyśle wojsko na Ukrainę, to ryzykuje poważny bunt w armii
W obliczu wojny na Ukrainie pojawiają się niejasne informacje na temat ewentualnego zaangażowania Białorusi w konflikt zbrojny. Prezydent Łukaszenka zapowiadał, że armia nie weźmie udziału w wojnie, jednak w kraju ogłoszono także mobilizację.
Opór Ukraińców i bunt na Białorusi
– W tej chwili jeszcze nie mamy jasnych sygnałów, że wojsko białoruskie bezpośrednio weszło na teren Ukrainy, ale przeprowadzana jest coraz szersza mobilizacja mężczyzn. Wiemy również, że przy granicy stacjonuje 38. powietrzno-desantowa dywizja białoruska. Wiemy również, że z terenu Białorusi ostrzeliwany jest Kijów. Jaka jest reakcja ludzi? Ci, którzy byli zaangażowani w działania prodemokratyczne, są po prostu zrozpaczeni. Patrzą na to wszystko z prawdziwą rozpaczą. Mają poczucie, że to nie Białoruś bierze udział, tylko jakiś Łukaszystan – mówi w programie „Mówiąc Wprost” Agnieszka Romaszewska, dyrektorka telewizji Bielsat.
– Jeżeli Łukaszenka będzie rzucał ludzi do walki, to ryzykuje bardzo poważny bunt. Myślę, że będzie miał kłopoty z wysłaniem wojska na front. Może będą się poddawać. W tej chwili Białorusini próbują jakoś uciec od tego wojska. Jestem przekonana, że pierwszych kilkunastu, którzy zbuntują się przeciw pójściu na wojnę, pociągnie za sobą kolejnych. Nie wyobrażam sobie inaczej – mówiła Romaszewska.
Dziennikarka przyznała, że spodziewała się takiego oporu Ukraińców, którzy – według niej – pod względem obrony swojego kraju są bardzo podobni do Polaków.
– Ukraińcy to są mężni ludzie i dla nich pierwszą reakcją jest walka. Ludzie organizują się wszędzie i walczą. Trzeba też powiedzieć, że Ukraina dorobiła się bardzo sprawnych wojskowych. Wszyscy przedstawiciele NATO wypowiadają się z podziwem. Zaś sam prezydent okazał się być liderem, który prowadzi ludzi – mówiła Romaszewska.
Putin odjechał od rzeczywistości
Mimo wielkiego hartu ducha i poświęcenia może się okazać, że determinacja Putina będzie większa i za wszelką cenę będzie chciał realizować swoje plany. Nawet w obliczu informacji z frontu, które mówią o brakach w zaopatrzeniu, spadającym morale wśród żołnierzy. Według rozmówczyni, Rosjanie wyobrażali sobie, że te pierwsze kilkanaście godzin doprowadzi do zajęcia podstawowych miast.
Dlaczego Putin tak myślał? – To jest typowy przykład dla osób, które odjechały od rzeczywistości. Putin odjechał od rzeczywistości. Ci jego akolici mówią mu to, co on chce usłyszeć, a nie to, co tak naprawdę jest. Boją się powiedzieć mu prawdę. On pewnie też w prawdę nie chce wierzyć, ponieważ jego poziom megalomanii jest niebywały. Czy posunie się do użycia broni atomowej? Teraz straszy atomem, część zachodniej opinii publicznej jest przerażona tymi groźbami. Zakładałabym, że nie użyje broni atomowej, jednak muszę zastrzec to, że on jest niezwykle zdeterminowany, żeby zdobywać swoje cele. Pewne jest, że doprowadza Rosję do skrajnego ekonomicznego upadku, jednak swoje cele polityczne – czyli połknięcie Ukrainy – jakoś wciąż realizuje. Wywołał wojnę konwencjonalną w Europie, której skutkiem prawdopodobnie będzie zajęcie Ukrainy. Jak on ją utrzyma, to jest zupełnie inne pytanie – mówi Agnieszka Romaszewska, dyrektorka telewizji Bielsat.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.