Duchowny o współwinie Rosjan: Potrzebują cara, ojczulka, który się nimi opiekuje. Jako społeczeństwo nie dojrzewają

Dodano:
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: Newspix.pl
Oczywiście, że społeczeństwo rosyjskie jest współwinne, choć miarę tej winy należy ustalać w żmudnym i złożonym procesie analizy i osądu, nie zapominając również o okolicznościach łagodzących – mówi w rozmowie z „Wprost” ojciec Paweł Gużyński, dominikanin. Mówiąc o „okolicznościach łagodzących” wskazał koncepcję amerykańskiego historyka i sowietologa Richarda Pipesa. Czego dotyczyła?

– Wiele lat temu uczestniczyłem w tygodniowym seminarium poświęconym literaturze rosyjskiej. Uwielbiam powieści Dostojewskiego, chociaż był ewidentnym katolikofobem. A mimo to jego dzieła są genialne. Kocham innych przedstawicieli literatury rosyjskiej, kocham pieśni Wysockiego, na których wzorował się Jacek Kaczmarski, naczelny bard mojej młodości, który sam nie był wolny od wielu ułomności… – zaczął dominikanin.

– I właśnie podczas tego seminarium po raz pierwszy zetknąłem się z koncepcją amerykańskiego historyka i sowietologa, Richarda Pipesa, który w perspektywie historycznej starał się pokazać, że rosyjskie społeczeństwo ma cały czas ten sam problem. Oczywiście uproszczę tu jego tezę, ale chodzi o to, że Rosjanie potrzebują cara, ojczulka, który się nimi stale opiekuje i z tego powodu, jako społeczeństwo nie dojrzewają do wystarczającej miary podmiotowości – powiedział ojciec Gużyński.

Rosja: Jednoosobowe wyspy wolności

Oczywiście, jak zaznaczył duchowny, ktoś może powiedzieć, że Rosjanie nie wiedzą, do czego powinni dążyć, „więc trudno ich za to obwiniać”.

– Mają jednak swoich gigantów podmiotowości Sacharowa, Sołżenicyna i wielu innych, mają własne wzorce, nieprawdopodobnie wielkie postaci. Ale na tle całego rosyjskiego społeczeństwa stanowią oni wciąż jednoosobowe wyspy wolności.

Ojciec Gużyński zaznaczył, że właśnie w kontekście sytuacji na Ukrainie, agresji Putina i „pozbawionych podmiotowości” Rosjan, tak ważna jest „odpowiedzialność każdego z nas”. – Nie wolno wyzbywać się, wyprzedawać z podmiotowości, bo zawsze się to obraca przeciwko nam samym – powiedział.

Pytany o to, czy nie obawia się, w jaki sposób zmieni się podejście Polaków do Rosjan, zwłaszcza, że pojawiają się pierwsze historie mówiące o tym, jak mieszkający w Polsce Rosjanie są traktowani, odparł: – Społeczeństwo rosyjskie jest współwinne temu, co się dzieje, ale nie stanowi to w żadnym wypadku moralnego usprawiedliwienia dla posługiwania się w myśleniu i działaniu wobec Rosjan np. stereotypami i uprzedzeniami. Innymi słowy, współwina Rosjan nie czyni naszej nienawiści do nich czymś dobrym lub prawym.

Cały wywiad można przeczytać tutaj:

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...