Wojna na Ukrainie. Witalij Kliczko: każdego dnia myślę, że to tylko koszmarny sen
Witalij Kliczko w rozmowie z RMF FM, mówił o obronie Kijowa, który jest najważniejszym celem rosyjskiej armii na Ukrainie. –Rosjanie są już na rogatkach Kijowa. Są w okolicznych miasteczkach, takich jak Bucha, Hostomel. W walce o nasze miasto zginęło już ponad tysiąc osób. Po obu stronach. Giną też cywile – relacjonował.
Zaznaczył, że o ile sytuacja w stolicy jest pod kontrolą i jej mieszkańcy wciąż mogą liczyć na funkcjonowanie kluczowej infrastruktury, jak dostawy ciepła i prądu, to okoliczne miasteczka stanęły w obliczu katastrofy humanitarnej. – Nie ma tam jedzenia, ogrzewania, prądu, wody. Staramy się pomóc tym ludziom i ich ewakuować – powiedział.
Wojna na Ukrainie. „Pamiętajcie że jesteśmy na froncie”
Mer Kijowa został również zapytany o najbardziej potrzebny obecnie rodzaj pomocy. – Przede wszystkim pamiętajcie, że jesteśmy na froncie. Naprzeciwko jednej z najpotężniejszych armii świata. Ukraińscy żołnierze świetnie sobie radzą, ale potrzebujemy więcej broni, potrzebujemy też wsparcia politycznego, gospodarczego i humanitarnego – stwierdził. – Ukraina potrzebuje pomocy, bo walczymy nie tylko o nasz kraj, ale o całą Europę – dodał.
Kliczko dziękował również Polakom za ogromne wsparcie, jakiego udzielili jego rodakom. – Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Polacy dali nam ogrom wsparcia. Przyjęli do siebie wielu Ukraińców i się nimi zaopiekowali. Dostaliśmy od was bardzo dużo potrzebnej nam pomocy humanitarnej. Bardzo to doceniam – powiedział.
Plan Putina sięga daleko. Kliczko apeluje o jedność: Nie może walczyć ze wszystkimi
Były bokserski mistrz świata przyznał, że wciąż nie może zaakceptować, że doszło do wojny. –Budzę się każdego dnia i myślę, że to się nie dzieje, że to tylko koszmarny sen. Ale niestety to twarda rzeczywistość. Widzę puste miasto, uzbrojonych ludzi, dwadzieścia razy dziennie wyją syreny alarmów bombowych. To jest katastrofa - mówił.
Podkreślił, że w obecnej sytuacji nie da się ocenić, jakie są faktyczne plany Władimira Putina i jak może rozwinąć się sytuacja w Europie. – Posłuchajcie mnie, walczymy w obronie naszych domów. Ale bronimy nie tylko Ukrainy, bo nie wiemy, gdzie kończy się plan Putina. Donieck, Ługańsk? Nie! Granica z Polską? Nie! Może granica Niemiec? Może to szalony pomysł odbudowy imperium rosyjskiego? – zastanawiał się.
Wskazał, że w jego ocenie istnieje tylko jeden skuteczny sposób na powstrzymanie imperialistycznych zakusów Putina. – Razem jesteśmy dużo silniejsi. Dlatego wzywam Polskę, Niemcy, Francję i każdy kraj w Europie: Klucz leży w naszej jedności! Rosja nie może walczyć ze wszystkimi. Dlatego potrzebujemy sankcji, wyposażenia Ukrainy w broń, wsparcia politycznego i ekonomicznego. Musimy mieć jedno stanowisko i wtedy wygramy - powiedział mer Kijowa Witalij Kliczko.