Podsłuchano rozmowę rosyjskiego żołnierza. „Nawet w Czeczenii nie było tak źle”
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zarejestrowała słowa rosyjskiego żołnierza, stacjonującego w rejonie Mikołoajowa na południu Ukrainy. Władze broniącego się kraju uznały, że nagranie może mieć duże znaczenie propagandowe – pokazuje bowiem kiepskie morale w szeregach przeciwnika i daje wgląd w sytuację po drugiej stronie.
Z ust podsłuchanego żołnierza dowiadujemy się między innymi o rozczarowaniu dowództwem, które obiecywało zwycięstwo już czwartego dnia wojny. Mężczyzna miał usłyszeć od generała obietnicę, że cała inwazja skończy się w ciągu kilku godzin, a Rosjanie wjadą na Ukrainę „jak na paradzie”.
Rosjanin żali się też na warunki, w jakich jego oddział musi stacjonować na Ukrainie. Przebywający w okolicy Mikołajowa żołnierze mają spać w ziemiankach, które sami wykopali. Bez jakichkolwiek urządzeń grzewczych czy choćby nawet namiotów. Jak podkreślał, połowa jego kolegów ma odmrożenia, ale nie może liczyć na ewakuację czy transport do szpitala.
W pewnym momencie nagrany żołnierz stwierdza, że „nawet w Czeczenii nie było tak źle”. Wspomina o omyłkowym zbombardowaniu Rosjan pod Mikołajowem przez własne lotnictwo. – Rosyjski samolot zrzucił bomby na nasze pozycje – mówił.
Wojna na Ukrainie. Rosjanie ponoszą ciężkie straty
Według (prawdopodobnie zawyżonych) danych strony Ukraińskiej, Rosjanie od początku wojny stracili już około 15,3 tys. żołnierzy, 509 czołgów i 99 samolotów bojowych. Według Sztabu Generalnego, w straty agresorów należy wliczyć też 1556 opancerzonych wozów bojowych, około 1000 pojazdów, 252 systemy artyleryjskie, 45 jednostek obrony przeciwlotniczej, 123 śmigłowce, 80 systemów wyrzutni rakietowych, 3 okręty i łodzie, 70 cystern z paliwem i 35 dronów.