Książę i księżna Cambridge przywitani protestem na Jamajce
Książę i księżna Cambridge, William i Kate, przybyli na Jamajkę w czwartym dniu swojej podróży po Karaibach. Wizytę zorganizowano w imieniu królowej Elżbiety II, aby uczcić jej platynowy jubileusz – 70. rocznicę wstąpienia na brytyjski tron.
W ostatnim czasie na Karaibach narastały nastroje antykolonialne. Politycy na Jamajce wzywali do tego, by ustrój państwa przekształcić z monarchii konstytucyjnej w republikę, a także o to, by korona brytyjska zadośćuczyniła za czasy niewolnictwa.
Protesty napędził ruch Black Lives Matter, który zainspirował wiele kampanii na rzecz równości w różnych miejscach na świecie. Wyrazem niezadowolenia była demonstracja zorganizowana w Kingston. W stolicy i największym mieście Jamajki około stu osób przywitało Williama i Kate okrzykami i transparentami. Jedna z dziewczynek trzymała plakat z napisem „Miejsce królów, królowych i księżniczek jest w bajkach, a nie na Jamajce”.
Protest na Jamajce. „Kate i William zawdzięczają luksusy naszym dziadkom”
O celu protestu mówiła emerytowana profesor Opal Adisa, specjalistka ds. płci i obrończyni praw człowieka, która współpracuje z Advocates Network, koalicją jamajskich polityków, liderów biznesu, lekarzy i muzyków. Powiedziała: „Kate i William w rzeczywistości są współwinni, ponieważ czerpią korzyści z naszych przodków, w przeciwieństwie do nas. Swój luksus i poziom życia zawdzięczają moim pradziadkom i dziadkom, którzy przelali krew, pot i łzy, żeby oni mogli włóczyć się po świecie za darmo” – mówiła profesor. Dodała, że Jamajczycy nie mają osobiście nic przeciwko Williamowi, Kate, a nawet królowej, ale przyszedł czas by zrekompensować błędy z przeszłości.
Jej zdaniem monarchia brytyjska powinna formalnie przeprosić za czasy niewolnictwa i zadośćuczynić za błędy. Przykładem byłoby budowanie szpitali na Jamajce, zapewnienie dobrej jakości edukacji dla dzieci oraz „równego podziału ziemi”.
Po proteście książęca para została dużo cieplej powitana w Trench Town, kolebce muzyki reggae.