Najpierw Niemcy, teraz Francja. Dyplomatyczne działania po masakrze w Buczy
Zachód jest wstrząśnięty po tym, jak na światło dzienne wyszły informacje o masakrze w Buczy i innych podkijowskich miejscowościach, które dokumentują liczne zdjęcia. Rosyjscy żołnierze dokonywali tam gwałtów, rabunków i zbiorowych egzekucji na ludności cywilnej. Litwa jako pierwszy kraj Unii Europejskiej zdecydowała o wydaleniu z Wilna rosyjskiego ambasadora, ale to nie jedyna dyplomatyczna reakcja.
Masakra w Buczy. Francja wydala rosyjskich dyplomatów
Francuskie MSZ poinformowało w poniedziałek 4 kwietnia wieczorem o wydaleniu rosyjskich dyplomatów.
„Francja podjęła dziś wieczorem decyzję o wydaleniu wielu rosyjskich pracowników delegowanych do Francji pod statusem dyplomatycznym, których działalność jest sprzeczna z naszymi interesami bezpieczeństwa” – czytamy w opublikowanym komunikacie. „Ta akcja jest częścią europejskiego ruchu. Naszym pierwszym obowiązkiem jest zawsze zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom Francji i Europy” – dodano.
Agencja AFP, powołując się na źródło w ministerstwie, poinformowała, że chodzi o 35 rosyjskich dyplomatów.
Rosyjskich dyplomatów wydalają także Niemcy
Wcześniej o wydaleniu rosyjskich dyplomatów poinformowały Niemcy. Początkowo niemieckie media podawały, że może chodzić o 20 dyplomatów, którzy są podejrzewani o szpiegostwo. Ostatecznie liczba wydalonych Rosjan okazała się dwukrotnie większa. Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock poinformowała, że z kraju wydalonych zostanie 40 Rosjan. Baerbock stwierdziła, że każdego dnia działali oni „przeciw naszej wolności i przeciw spójności naszego społeczeństwa”.
„Obrazy z Buczy dają świadectwo niewiarygodnej brutalności rosyjskiego przywództwa oraz tych, którzy postępują zgodnie z jego propagandą” – napisała na Twitterze minister. „Będziemy dalej zacieśniać istniejące sankcje przeciwko Rosji, zdecydowanie zwiększać nasze wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych, a także wzmacniać wschodnią flankę” – dodała.
Pierwsza była Polska
Warto też przypomnieć, że Polska już 23 marca Polska wydaliła z kraju aż 45 rosyjskich dyplomatów. Na takie kroki zdecydowano się po tym, jak szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazał Ministerstwu Spraw Zagranicznych listę 45 osób pracujących w naszym kraju „pod przykryciem dyplomatycznym”. Oznaczało to, że służby zidentyfikowały u nas rosyjskich agentów.