Proces „Krwawego Tulipana”. Morderca opowiedział o szczegółach zbrodni
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie ustaliła, że pierwszą ofiarą inżyniera mechanika z Kołobrzegu Mariusza G. była 31-letnia, pochodząca spod Chełmna, Iwona K. Mężczyzna miał ją zabić w 2016 roku. On sam twierdzi, że do przestępstwa doszło jesienią, jednak biegli oceniają, że miało ono miejsce na wiosnę.
Specjaliści nie są w stanie wskazać jednoznacznej przyczyny śmierci denatki ze względu na stan rozkładu zwłok. Biegli uprawdopodobnili jedynie okoliczności śmierci kobiety wskazane przez oskarżonego. A ten przyznał się do uduszenia Iwony K.
Stał nad ofiarą i ją katował
Drugą ofiarą jest pochodząca z Kołobrzegu, 37-letnia Aneta D. Została zamordowana w październiku 2018 roku. Biegli ustalili, że przyczyną śmierci kobiety były co najmniej cztery rany z tyłu głowy i szyi z uszkodzeniem mózgu oraz rdzenia kręgowego. Trzy zostały zadane z dużą siłą, każda, jak ocenili biegli, mogła być śmiertelna, skutkowała dużym krwawieniem.
– Sprawca znajdował się albo z tyłu ofiary albo nad leżącą ofiarą. Nie ma możliwości, by wszystkie rany zostały zadane osobie stojącej. Mogło być tak, że jedna rana zadana z zaskoczenia, spowodowała upadek ofiary i kolejne rany zadawane były leżącej osobie. Ofiara raczej nie miała możliwości obrony. Nie stwierdzono obrażeń obronnych – powiedzieli biegli. Ustalili też, że rany mogły zostać zadane siekierą, jej tnącą częścią, ewentualnie "ciężkim tasakiem".
"Rany rąbane"
Trzecia ofiara to 54-letnia Bogusława R., która zginęła 7 czerwca 2019 roku. Ustalono, że Mariusz G. zadał kobiecie dziewięć ran o charakterze rąbanym głowy i szyi oraz sześć powierzchownych klatki piersiowej. Biegli nie byli w stanie ocenić, czy rany powstały w jednym czasie, ale jednocześnie nie stwierdzili, by którakolwiek z nich miała cechy gojenia. Najprawdopodobniej Bogusława R. zmarła na skutek odniesionej rany zlokalizowanej z tyłu głowy z uszkodzeniem mózgu.
Biegli nie stwierdzili u ofiary obrażeń obronnych. Jednak tan zwłok nie pozwolił na ustalenie ran powierzchownych, w tym siniaków, które mogłyby świadczyć o zachowaniu pokrzywdzonej.
Mariusz G. był w związkach z ofiarami
Mężczyzna został zatrzymany w 2019 roku po tym, jak zaginięcie Bogusławy R. zgłosiła rodzina. Wówczas został oskarżony jedynie o przywłaszczenie mienia. Kilka miesięcy później Mariusz G. usłyszał zarzut zabójstwa Bogusławy R. i dwóch innych kobiet, których miejsca pochówków ostatecznie wskazał śledczym sam.
Mariusz G. pozostawał z ofiarami w bliskich stosunkach, dlatego w mediach zyskał miano "Krwawego Tulipana" (Tulipanem nazywano słynnego uwodziciela z okresu PRL, który uwiódł i okradł setki kobiet – red.).
„Krwawy Tulipan” łącznie zaciągnął na swoje ofiary pożyczki i kredyty na kwotę 250 tys. zł. Przywłaszczył również sobie 178 tys. zł odszkodowania za śmierć Iwony K. Mariusz G. po przyznaniu się do zabójstw publicznie przeprosił rodziny swoich ofiar i wyraził chęć zadośćuczynienia za popełnione krzywdy.
Z ustaleń śledczych wynika też, że nie działał sam, w zacieraniu śladów i utrudnianiu postępowania mieli mu pomagać Sebastian T., Dorota Ł., Karolina S. i Łucja S.. Prokuratura skierowała przeciwko tym osobom akt oskarżenia w czerwcu 2021 r.
Mężczyźnie za potrójne zabójstwo grozi dożywocie.