Łukasz Mejza pojawił się w zaskakującej stylizacji na meczu Polska-Walia. „Kisses!”

Dodano:
Były minister sportu Łukasz Mejza Źródło: X / Łukasz Mejza
Były minister sportu znów zwrócił na siebie uwagę strojem. Tym razem nie na sali sejmowej, a na meczu Polska-Walia. Kąśliwych uwag nie szczędziła m.in. posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Łukasz Mejza pojawił się na stadionie we Wrocławiu ubrany w – charakterystyczne dla siebie – obcisłe jeansy o kroju 7/8. „Zawsze po polskiej stronie! I tradycyjnie pozdrawiam internetowych lewackich napinaczy! Kisses!” – napisał na Twitterze.

Jak zawsze zawrzało w sekcji komentarzy. Outfit byłego ministra skomentowała m.in. posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. „Zawsze z gołymi kostkami” – napisała pod postem.

Inni pisali: „stary, ogarnij się, ty (niestety) reprezentujesz parlament RP, a nie Zenka Martyniuka”, „Matko i córko! Teraz się okazuje, że oprócz zalanej piwnicy, ma pan jeszcze myszy co wygryzły dziury w spodniach i agresywnego psa sąsiada” albo „Łukasz!! Jakim Ty jesteś za***istym środkiem antykoncepcyjnym”. Inne komentarze są na tyle wulgarne, że nie nadają się do zacytowania.

Mecz Polska – Walia

Reprezentacja Polski rozpoczęła swój udział w Lidze Narodów od starcia z Walią. Biało-Czerwoni mieli momenty dobrej gry, ale spotkanie jako całość nie należała do najlepszych. Mimo wszystko udało się je wygrać.

Biało-Czerwoni wyszli na murawę Tarczyński Areny w składzie: Kamil Grabara – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek, Tymoteusz Puchacz – Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski – Piotr Zieliński – Adam Buksa, Robert Lewandowski.

Pierwszą bramkę w drugiej połowie strzelił Jakub Kamiński - dostał piłkę na lewej stronie pola karnego, przełożył sobie ją na prawą nogę, gubiąc przy okazji dwóch obrońców i technicznym strzałem pokonał bramkarza przeciwników. Ku uciesze polskich kibiców nasza drużyna nie zatrzymała się na jednym trafieniu. Bohaterem drugiej akcji okazał się Karol Świderski, który świetnie odnalazł się w polu karnym i dobił piłkę po strzale Roberta Lewandowskiego. Na pięć minut przed końcem Polacy prowadzili we Wrocławiu 1:2. Wynik udało się utrzymać do końca.

Źródło: X / Łukasz Mejza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...