Siemoniak mówił o drogiej benzynie. Mazurek zwraca uwagę na jedną rzecz
W Porannej Rozmowie RMF FM jednym z wątków były ceny benzyny. Prowadzący Robert Mazurek pytał, czy Tomasz Siemoniak przyjechał samochodem do radia, na co gość odpowiedział „tak”. Wiceszef PO pytany był też o gigantyczne ceny paliw. Przyznał, że jest bardzo drogo. – Zawsze zwracam uwagę na ceny na pylonach, a te ostatnie tygodnie, gdy ceny zmieniały się w oczach, były absolutnie zatrważające – stwierdził.
Prowadzący spytał o coś innego. – We wrześniu 2014 roku, kiedy odchodził Donald Tusk z rządu (…), wtedy za przeciętną pensję można było kupić 708,4 litra benzyny E-95. 708 litrów. Wie pan, ile teraz można za przeciętne wynagrodzenie kupić benzyny? – pytał Robert Mazurek. – Równo 800, 800,4. To jest poważna różnica – powiedział.
– Panie redaktorze, jest powszechne odczucie… – zaczął Siemoniak.
– Powszechne odczucie jest, że jest horrendalnie drogo, sam płacę za tę benzynę – zauważył Mazurek.
– No właśnie. I nikogo nie pocieszy to, z naszych słuchaczy, którzy jadą może teraz tankować benzynę albo czekają do dystrybutora, że w 2014 roku można było kupić mniej czy więcej litrów – mówił wiceszef PO.
Siemoniak o cenach benzyny: Liczy się odbiór sytuacji teraz
– Jeśli wychodzi Donald Tusk i opowiada, że tak drogo nigdy nie było, to ma rację. Ale druga strona medalu jest taka, że za jego rządów i za pańskich rządów Polak mógł kupić tej benzyny znacznie mniej – kontynuował Mazurek.
– To można się cofnąć i sprawdzić, ile można było kupić w 2006 roku za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Moim zdaniem to jest jałowe poszukiwanie. Liczy się odbiór ludzi teraz. To, że ceny w ciągu kilku miesięcy poszybowały. Pamiętam tę obniżkę na początku lutego i zniesienie podatku premiera Morawieckiego, który przyciskał guzik. Nic z tego nie zostało – mówił Siemoniak.
– Ale tak jak panu tłumaczyłem, za średnią pensję można było kupić znacznie mniej – dodał Mazurek.
- Jak by pan zapytał przeciętnego kierowcę na stacji, czy w 2014 roku czuł się lepiej, tankując benzynę, czy czuje się teraz, z pewnością 2014 nie kojarzyłby mu się z jakimiś dramatami benzynowymi – odpowiedział Siemoniak.