Nawalny zniknął z kolonii karnej. „Został zabrany w nieznanym kierunku”
Prawni Aleksieja Nawalnego, który przyszedł na spotkanie z politykiem, usłyszał w więzieniu, że „nie ma tu takiego skazanego”. Informację w tej sprawie przekazał na Telegramie współpracownik rosyjskiego opozycjonisty, Leonid Wołkow.
Współpracownicy opozycjonisty twierdzą, że prawdopodobnie zostanie on przeniesiony do innego więzienia. W Rosji przeniesienia do innego zakładu karnego mogą trwać dni, jeśli nie tygodnie, i są owiane tajemnicą. „Przez cały ten czas, kiedy nie wiemy, gdzie jest Aleksiej, zostaje on sam z systemem, który już raz próbował go zabić”– napisała w mediach społecznościowych rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz.
Jego najbliższy współpracownik, Leonid Wołkow, powiedział w Telegramie, że prawniczka Nawalnego przyszła odwiedzić go we wtorek w więzieniu i usłyszała, że „tu nie ma takiego skazanego”. – Gdzie jest teraz Aleksiej i do którego więzienia jest zabrany, nie wiemy – dodał Wołkow.
Nawalny przeniesiony do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze?
Do tej pory jeden z najbardziej zdeterminowanych wrogów politycznych Putina przebywał w kolonii karnej IK-2 w obwodzie włodzimierskim. Wśród rosyjskich zakładów karnych ośrodek w Pokrowie wyróżnia się szczególnym rygorem, który obejmuje m.in. wielogodzinne stanie na baczność. Jarmysz przytoczyła pogłoski, że Nawalny miał zostać przeniesiony do IK-6, kolonii o zaostrzonym rygorze w tym samym regionie, ale zauważyła, że „ani adwokaci Aleksieja, ani jego krewni nie zostali poinformowani o jego przeniesieniu”.
Prawniczka Nawalnego nie potwierdziła tych plotek w rozmowie telefonicznej z Associated Press. Wiedziała tylko, że Nawalny „został zabrany w nieznanym kierunku”.
15 marca opozycjonista zamieścił wpis na Instagramie, w którym relacjonował pobyt w Pokrowie. „Muszę przyznać, że rosyjski system więziennictwa potrafi zadziwić. Nie miałem pojęcia, że można urządzić prawdziwy obóz koncentracyjny zaledwie 100 kilometrów od Moskwy” - napisał. Dodał, że „ze względu na napiętą postawę skazanych, stojących na baczność i bojących się odwrócić głowę, łatwo mu uwierzyć w liczne historie o tym, że jeszcze niedawno właśnie w tej kolonii karnej potrafiono drewnianymi młotkami bić więźniów do nieprzytomności”.