Awantura o pizzę za 300 zł. „Może jest coś, czego nie rozumiem"
Dyskusję o cenach pizzy wywołał włoski biznesmen Flavio Briatore, który w Rzymie otworzył luksusowy lokal „Crazy Pizza”. W tym miejscu za znany na całym świecie przysmak trzeba zapłacić przeważnie od 15 do 29 euro. Ale na tym nie koniec. Najdroższa pizza to koszt 65 euro, czyli... ok. 300 zł.
– Jak można sprzedawać pizzę za 4-5 euro? Co oni do niej dodają, żeby mieć tak niskie ceny? — zapytał biznesmen na Instagramie, broniąc swojego cennika i tłumacząc go między innymi kosztem produktów wysokiej jakości.
— My, jako „Crazy Pizza”, zaczęliśmy od rozumowania: musimy wprowadzać na rynek najlepsze możliwe składniki. Podam kilka przykładów. (...) San Daniele kosztuje 35-36 euro za kilogram, obrane pomidory 4 euro za kilogram, Gran Biscotto 30-35 euro za kilogram, mozzarella z bawolego mleka 15 euro za kilogram. Nasza mąka kosztuje ponad 1,50 euro za kilogram – wymienia biznesmen. Flavio Briatore zwraca również uwagę na to, że prowadzenie restauracji generuje wiele kosztów, a szefowie lokali muszą pamiętać nie tylko o zaopatrzeniu, ale także bieżących rachunkach za gaz, prąd.
Albo sprzedajesz 50 tys. pizz dziennie, albo nie jest możliwe, żeby sprzedać pizzę za 4 euro. A może jest coś, czego nie rozumiem, coś, czego mi brakuje – komentuje biznesmen.
Flavio Briatore może być znany dużej publiczności, ponieważ kilkanaście lat temu było o nim głośno, gdy za działalność związaną z „nieuczciwymi praktykami” został wykluczony z możliwości prowadzenia interesów związanych z Formułą 1.
Pizzaioli, czyli znawcy pizzy z Neapolu
Pytanie biznesmena nie pozostało bez echa. W dyskusję włączyli się m.in. pizzaioli, czyli znawcy pizzy z Neapolu. Pizza margherita z rąk mistrzów w tym mieście kosztuje o wiele mniej niż ta, którą serwuje Briatore. W ramach happeningu piekarze, wspierani przez lokalne władze, postanowili odpowiedzieć biznesmenowi i w jednym z historycznych lokali w Neapolu serwowali pizzę za 4 euro. Ci, którzy chcieli placek na wynos, dostawali go za darmo. Chcieli w ten sposób pokazać turystom i Włochom, jak przygotowuje się „bardzo tanią, a zarazem zdrową i prawdziwą” pizzę.
– W sprawie neapolitańskiej pizzy nie przyjmujemy pouczeń od kogoś, kto nie ma żadnego tytułu do tego, żeby ich udzielać — oświadczył Francesco Emilio Borrelli z władz regionu Kampania.