Funkcjonariusze użyli gazu po konwencji PiS w Inowrocławiu. Spór posłów KO z policją ws. oceny sytuacji
Przypomnijmy: w ubiegłą niedzielę Jarosław Kaczyński spotkał się z wyborcami w Inowrocławiu w województwie kujawsko-pomorskim. W trakcie przemówienia poruszył gospodarczą i polityczno-społeczną sytuację w naszym kraju, a także wydarzenia na arenie międzynarodowej, szczególnie w Unii Europejskiej.
Przed budynkiem, w którym miało miejsce spotkanie, zgromadziła się grupa przeciwników prezesa PiS. Zabezpieczający wydarzenie policjanci interweniowali wobec dwóch demonstrantów. W trakcie interwencji został użyty gaz łzawiący.
„Przekroczenie podstaw użycia ŚPB”
Poseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza poinformował, że wraz ze swoją Magdaleną Łośko – również poseł KO – wystosowali w tej sprawie wnioski do Komendanta Głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka oraz Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka.
Wnioskodawcy zarzucili policji, że m.in. zastosowanie gazu stanowiło przekroczenie granic użycia środków przymusu bezpośredniego. „Gaz został użyty po tym, jak gdy mieszkaniec najpierw został popchnięty przez policjanta, a następnie z własnej woli cofnął się” – argumentowano w treści jednego z pism.
„Wystąpiliśmy (...) o kontrolę ws. użycia gazu przeciwko osobom, które nie wpuszczono na spotkanie z J.Kaczyńskim (...) Pytamy też o użycie specjednostek Policji do zabezpieczenia zamkniętego spotkania partii PiS. Chcemy ustalić jakie to jednostki i jakim prawem obstawiają spotkania prezesa JK z aktywem partyjnym. Pytamy też o powody zamknięcia parkingu (w tym dostępu do placu dla dzieci) w centrum Inowrocławia. Osobną interw. wysłaliśmy ws. przekroczenia podstaw użycia ŚPB [środki przymusu bezpośredniego – red.] – napisał na Twitterze Brejza.
„Osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór”
Do sprawy odniosła się już Komenda Główna Policji, która poinformowała o wszczęciu kontroli wewnętrznej ws. użycia gazu. Podkreślono jednak, że zdaniem stróżów prawa nastąpiło ono na skutek uzasadnionej konieczności.
Demonstrantom wydawano odpowiednie polecenia i ostrzeżenia o użyciu siły fizycznej oraz miotacza gazu, co zostało uregulowane w Ustawie o środkach przymusu bezpośredniego. Ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia umożliwi nagranie z kamery interweniującego funkcjonariusza, które zostało już zabezpieczone.
”Pomimo wielokrotnie powtarzanych, jasnych i zrozumiałych poleceń wydawanych wobec osób, które podchodziły do kordonu funkcjonariuszy, aby te odsunęły się na bezpieczną odległość, osoby te nie reagowały, stawiając bierny opór, podchodząc coraz bliżej. Policjant, oceniając na miejscu sytuację, zastosował gradację używanych środków przymusu od siły fizycznej, poprzez odepchnięcie, która nie przyniosła oczekiwanego rezultatu, do użycia ręcznego miotacza gazu„ – napisano w oświadczeniu Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Każdy może samodzielnie ocenić sytuację
Ewentualne upublicznienie nagrania z policyjnej kamery nie będzie konieczne. W sieci pojawiło się bowiem inne nagranie, zarejestrowane przez jednego z uczestników demonstracji.
Na nagraniu można usłyszeć, że zanim doszło do użycia gazu, wobec funkcjonariusza zostały użyte wyzwiska. Został nazwany”p***ą„ oraz usłyszał:”splamiłeś ten mundur, k***a„.