To może być hit. RedDeer.Games szykuje grę opartą o „Złego” Leopolda Tyrmanda
Pierwsze wydanie "Złego" Leopolda Tyrmanda pochodzi z roku 1955. Autor odwzorował w nim przefiltrowany przez własną wyobraźnię obraz powojennej, odbudowywanej Warszawy. Jej bohaterem jest wyjęty spod prawa tajemniczy mściciel, który staje w obronie, wykorzystywanych i gnębionych przez przedstawicieli przestępczego półświatka, obywateli. Przed nokautującym ciosem, warszawscy chuligani i bandyci widzą jedynie parę niezwykle świetlistych oczu. To znak rozpoznawalny legendarnego antybohatera, nazywanego nierzadko "polskim Batmanem".
RedDeer.Games pracuje nad „The Evil One”
W czwartek podczas konferencji prasowej w budynku, mieszczącego się na terenie warszawskiej Fabryki Norblina, Kinogramu, odbyła się konferencja prasowa, podczas której przedstawiciele RedDeer.Games poinformowali, że pracują nad grą „The Evil One”. Produkcja polskiej firmy, ma zadebiutować w roku 2025, ale już teraz wiadomo, że w planach jest stworzenie całego multiwersum wzorowanego na prozie Leopolda Tyrmanda, co zapewnić ma 20 letnia licencja wynegocjowana z synem pisarza Matthew Tyrmandem.
- Myślę, że posiadamy jedną z najbardziej nowoczesnych licencji w Polsce, jeśli chodzi o pola eksploatacji i właśnie dlatego mówimy o multiwersie. Nie tylko w rozumieniu całej gry i czasoprzestrzeni, lecz także w odniesieniu do źródeł i kanałów eksploatacji, w jakich możemy tej licencji używać, jak również udzielać sublicencji, więc jest to projekt wielowątkowy – mówił prezes RedDeer.Games Michał M. Lisiecki. – 20 lat to jest wystarczający okres, żeby stworzyć wielkie multiwersum, prezentujące wartości "Złego" i wartości Tyrmanda – dodał.
Choć prace nad grą są jeszcze na bardzo wstępnym etapie, to już wiadomo, że twórcy mają globalne ambicje i ich dzieło ukaże się w wielu wersjach językowych w tym m.in. angielskiej, polskiej, hiszpańskiej i portugalskiej. Gra ma być również efektem współpracy między deweloperami i zbudowaną wokół pomysłu społecznością, której członkowie będą mogli dostarczać twórcom inspiracji w pracy nad kreowaniem świata "The Evil One".
"Zły" doskonałym materiałem źródłowym
Sięgnięcie po "Złęgo" w dobie niewyczerpanej, popkulturowej fascynacji światem superbohaterów wydaje się oczywistą decyzją. Dlaczego właśnie ten bohater? – Książka Leopolda Tyrmanda posiada ponadczasowy przekaz. Złego możemy znaleźć w każdym z nas, możemy go również interpretować na wiele sposobów i znaleźć w tej pozycji to, czego chcielibyśmy się nauczyć, co mogłoby na nas wpłynąć i sprawić, że staniemy się lepszymi ludźmi – wyjaśniała w czwartek szefowa działu wydawniczego RedDeer.Games Marta Frankel-Dominik.
Temat adaptacji powieści Tyrmanda nie jest nowy, jednak wcześniej najgłośniej mówiło się o filmie bądź serialu. Jak się jednak okazuje, Matthew Tyrmand już od dłuższego czasu chciał, by "Zły" doczekał się swojej wersji w świecie gier komputerowych.
– Tak na prawdę pomysł na grę, to jest moje pierwsze spotkanie z Tyrmandem w 2014 roku w Nowym Jorku – powiedział Lisiecki. – On już wtedy nosił w sobie dylemat, co zrobić ze "Złym". W ciągu tego kilkugodzinnego spotkania wyszło na jaw, że zawsze chciał zrobić grę (...). Natomiast, to jest bardzo trudna pozycja i nieoczywista do zekranizowania na szybko, a tym bardziej do zrobienia gry. Wiedziałem więc, że idea jest w Tyrmandzie i zainspirowałem zespół podsuwając im książkę – dodał.
„The Evil One” pójdzie w ślady „Wiedźmina”?
Pomysłodawcy gry nie ukrywają, że chcieliby osiągnąć sukces podobny do tego, którym pochwalić może się CD Projekt odpowiedzialny za serię gier o wiedźminie Geralcie. Sukces gry opartej o prozę Sapkowskiego był możliwy dzięki dotarciu do szerokiej międzynarodowej publiczności, która zafascynowała się słowiańską mitologią. Przedstawiciele RedDeer.Games, liczą że podobny efekt, będzie można uzyskać poprzez odwzorowanie w grze powojennej Warszawy, która dla zachodnich odbiorców będzie zupełnie nowym i egzotycznym doświadczeniem.
- Stawiając się w pozycji gracza, chciałbym zobaczyć świat, którego jeszcze nie widziałem, czyli ta epoka, ten kontekst kulturowy, te dylematy i ten krwisty bohater (...). Sto razy widzieliśmy Nowy Jork w tamtych latach, ale nigdy nie widzieliśmy miasta z Europy Środkowo-Wschodniej w tamtych czasach. Dla mnie, jako gracza, to jest właśnie unique selling point (unikalna cecha oferty - tłum red.) - mówił przyjaciel Matthew Tyrmanda, dziennikarz Marcin Makowski.
Premierę "The Evil One" twórcy zaplanowali na rok 2025, podkreślają jednak, że mają pełną świadomość opóźnień wynikających z chęci dopracowania gry od strony kreatywnej. Developerzy zapewniają, że dołożą wszelkich starań, by do rąk graczy trafił produkt spełniający ich oczekiwania.